Mógł być selekcjonerem Polaków, wybrał Trydent
Angelo Lorenzetti jeszcze niedawno był jednym z kandydatów na stanowisko selekcjonera siatkarskiej reprezentacji Polski. Ba, znalazł się w finałowej piątce wyselekcjonowanej przez władze PZPS. Jeszcze podczas losowania grup finałowych przyszłorocznych mistrzostw Europy prezes związku siatkarskiego poinformował jednak, że szkoleniowiec Trentino Volley z powodów rodzinnych wycofał się z konkursu. Teraz przedłużył kontrakt z klubem z Trydentu.
Lorenzetti przez ostatnie cztery sezony był szkoleniowcem Modeny, z którą wywalczył ostatnie mistrzostwo Włoch i dwa kolejne Puchary kraju. Wcześniej 52-latek przez pięć sezonów prowadził także Piacenzę i również wywalczył z nią mistrzostwo Italii – w 2009 roku. Wówczas w finale pokonał Trentino. Od tego sezonu Lorenzetti objął właśnie ekipę ówczesnych finalistów.
Po 11 kolejkach Diatec Trentino jest drugie w tabeli włoskiej SuperLegi, o punkt za Cucine Lube Civitanova. Prezes klubu Diego Mosna, zadowolony z dotychczasowej pracy, a może i przestraszony staraniami polskiej federacji o przejęcie Lorenzettiego, kilka dni temu zaproponował szkoleniowcowi przedłużenie kontraktu.
– Prezes zadzwonił do mnie i zaproponował umowę do 2019 roku. Wszystko stało się w ciągu kilku dni. Cele są jasne i cieszę się, że będziemy mogli razem o nie walczyć – skomentował wszystko Lorenzetti.
– Wystarczyło kilka miesięcy wspólnej pracy, aby docenić charakter naszego trenera oraz jego styl pracy – tłumaczy z kolei decyzję Mosna. – Niezależnie od wyników, które są zadowalające, Angelo miał świetne wejście do drużyny i szybko odcisnął piętno na jej stylu gry.
– Dlaczego przedłużyłem umowę? – zastanawia się Lorenzetti. – Tutaj można dużo i dobrze pracować. Znalazłem tu spokój i możliwość właściwej pracy. Ale także odpowiednie warunki do życia. Od pierwszego dnia w Trydencie czułem się wyśmienicie i dlatego chcę tu zostać – zakończył były kandydat na selekcjonera Polaków.
Komentarze