Głowacki: Jeśli Usyk nie da mi rewanżu, to sam na niego zapracuję
Krzysztof Głowacki stracił pas mistrza świata federacji WBO w wadze junior ciężkiej po porażce z Ołeksandrem Usykiem. Zapowiada, że bardzo chce rewanżu i jeśli Ukrainiec się na niego nie zgodzi, to wywalczy sobie tytuł pretendenta w obowiązkowej obronie.
Karolina Owczarz: Nie widzieliśmy się na tyle długo, że pozwolę sobie zacząć od pytania: co u ciebie słychać?
Krzysztof Głowacki: Rzeczywiście, nie byłem dość długo w Warszawie, chyba nawet około czterech miesięcy. W sierpniu byłem na obozie w Wałczu, we wrześniu w Wałczu i potem w Gdańsku. Jestem zdrowy, do połowy stycznia będę przechodził rehabilitację po kontuzji, ale powolutku idę do przodu. Już jest bliżej końca niż początku.
Co z kontuzjami? Problem już zażegnany?
Ciężko powiedzieć. Odpukać, z lewą ręką jest wszystko w porządku po trzech operacjach. Teraz "walnęła" mi druga ręka, ale operacja została zrobiona bardzo dobrze i mam nadzieję, że ręka będzie się trzymała.
Pamiętamy twoją walkę z Usykiem. Doszedłeś już do siebie po porażce?
Doszedłem do siebie. Pozostaje mi tylko przeprosić kibiców i zasuwać jeszcze ciężej, i zdobyć mistrzostwo świata.
Chcesz walczyć o pas tej samej federacji WBO?
Jeśli chodzi o mnie, to chciałbym się bić o pas tej samej federacji. Chciałbym rewanżu z Ołeksandrem Usykiem. Zobaczymy, czy mi go da. Jeśli nie da, to sam go sobie wywalczę.
Cała rozmowa z Krzysztofem Głowackim w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze