Kulwińska: Nie chcę rezygnować ze sportu
Obrotowa reprezentacji Polski piłkarek ręcznych Patrycja Kulwińska nie pojechała na grudniowe mistrzostwa Europy do Szwecji z powodu narodzin synka Leona. Ponieważ została w kraju, liczy na to, że tegoroczne święta będą spokojniejsze od poprzednich.
Na pewno te święta będą spokojniejsze, bo w ostatnich latach zawsze towarzyszyło im zamieszanie związane z moimi wyjazdami na mistrzostwa świata lub Europy, zgrupowaniami itp. Wielkich wypadów nie planujemy. Odwiedzimy rodzinę, na tyle na ile nam Leonek pozwoli. Na szczęście wszystkich mamy w pobliżu, każdy mieszka w rejonie Trójmiasta. Będziemy cieszyć się sobą - powiedziała zawodniczka Vistalu Gdynia.
Rodzina 27-letniej zawodniczki obchodzi Boże Narodzenie zgodnie z wszelkimi tradycjami. Podobnie jest z serwowanymi potrawami. - Całe życie lubię pierożki z kapustą i grzybami. Czasami bardzo smakuje mi rybka. W naszej rodzinie stół zastawiony jest raczej tradycyjnie - dodała.
Synek urodził się 5 grudnia, dzień po porażce w Kristianstad z Francją 22:31 w inauguracyjnym spotkaniu biało-czerwonych w ME. - Narodziny akurat tego dnia mogły się wziąć ze skrajnych emocji. Ten mecz zapewne miał wpływ na datę rozwiązania, ale mogło być znacznie gorzej – zwierzyła się.
Mama i jej dziecko czują się dobrze i wszystko idzie zgodnie z planem. - Trzymamy się dobrze, sytuacja rozwija się miarowo. Leon je, śpi, je, śpi, znowu je i znowu śpi, czasami dokucza, ale jeszcze na nic mi się nie skarżył… – tłumaczyła ze śmiechem.
Kulwińska ani na chwilę nie traciła kontaktu z koleżankami z reprezentacji, które w Kristianstad przeżywały ciężkie chwile. - W szpitalu byliśmy cały czas na bieżąco. Nic nam nie umknęło, w telewizji oglądaliśmy spotkanie z Holandią (21:30) – dodała uczestniczka m.in. mistrzostw świata w 2013 i 2015 roku, na których prowadzone przez duńskiego szkoleniowca Kima Rasmussena Polki dwukrotnie zajmowały czwarte miejsce.
Według obrotowej drużyny narodowej, w której zadebiutowała w 2008 roku, wszystko było dokładnie zaplanowane i ciąża przyszła w bardzo dobrym momencie kariery sportowej. - Wszystko wydarzyło się w najlepszym momencie. Od dawna nie miałam żadnej kontuzji, więc nie było dłuższych przerw w grze i chyba już czułam pewien przesyt piłką ręczną. Ta przerwa chyba była mi potrzebna, bo teraz na nowo czuję głód gry i chciałabym jak najszybciej powrócić na boisko. Na pewno nie chcę rezygnować z piłki ręcznej - podkreśliła.
Zdaje sobie sprawę, że aby ponownie zagrać musi błysnąć formą. - Mam ważny kontrakt z Vistalem, ale po powrocie będę musiała pokazać, że zasługuję na powrót do drużyny. Trzeba się będzie przebić do składu – powiedziała na koniec.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze