Trener kadry zapaśniczek: Trzeba podnosić poprzeczkę

Sporty walki
Trener kadry zapaśniczek: Trzeba podnosić poprzeczkę
fot. PAP

Trener kadry zapaśniczek Krzysztof Ołenczyn nie zamierza ze swoimi podopiecznymi poprzestawać na dotychczasowych osiągnięciach. "Trzeba podnosić poprzeczkę" – powiedział na zakończenie udanego roku.

Kończący się rok zaznaczył się w tej dyscyplinie zdobyciem przez Monikę Michalik brązowego medalu olimpijskiego w Rio de Janeiro. "To mobilizuje nas do ciężkiej pracy, bo chcemy podtrzymać dobrą markę" – dodał.

 

Służą temu kolejne zgrupowania, na których kładziony jest nacisk na różne elementy wykorzystywane na macie. Ostatnio kadrowiczki ćwiczyły na dwutygodniowym obozie w Szczyrku.

 

"Poświęciliśmy je głównie przygotowaniu siłowemu i wytrzymałościowemu, dużo maszerując i biegając po górach" – wyjaśnił szkoleniowiec, który myśli już o następnym zgrupowaniu, które w dniach 5-18 stycznia odbędzie się w Zakopanem, gdyż góry o tej porze roku szczególnie nadają się do budowania formy.

 

"Oprócz przygotowania ogólnego, skupimy się więcej na walkach na macie" – wspomniał.

 

Potem kadrowiczki czeka pierwszy międzynarodowy sprawdzian.

 

"Tradycyjnie już uczestniczymy w dużym turnieju w Paryżu (27-29 stycznia). Będzie on ważny także z tego powodu, że od 21 do 26 sierpnia właśnie w stolicy Francji odbędą się mistrzostwa świata" – zwrócił uwagę.

 

Wcześniej, w dniach 2-7 maja w Nowym Sadzie w Serbii, reprezentantki Polski rywalizować będą w europejskim czempionacie.

 

"W obu zawodach liczymy na medale, stać na na nie na pewno" - podkreślił Ołenczyn.

 

Optymizm wyczuwalny jest również u Michalik, 36-letniej zawodniczki, która zachęcona sukcesem w Rio, odsunęła na bok wcześniejsze myśli o zakończeniu kariery i teraz jej głównym celem są igrzyska w Tokio.

 

"Ze zdrowiem wszystko w porządku, ostatnio miałam tylko lekki katar. Poza tym ogólnie jest ok, tak, jak ma być po igrzyskach o tej porze" – zauważyła najbardziej utytułowana polska zapaśniczka. W swoim dorobku ma, poza tegorocznym trofeum olimpijskim, dwa brązowe medale MŚ, trzy złote, cztery srebrne i trzy brązowe krążki ME. 14 razy zwyciężyła w MP seniorek.

 

Jak dodała, w górach trenowała z umiarkowanym zaangażowaniem, ale systematycznie nabiera sił. Zamierza wejść w sezon spokojnie i dlatego nie wystąpi w Paryżu. Jakie ma plany na najbliższy okres?

 

"Będę stale kursowała pomiędzy Poznaniem, gdzie trenuję w Grunwaldzie, a Trzcielem. Na Wigilię i święta przyjadę do rodziców do Jasieńca" - wspomniała.

 

Zwykle okres świąteczny jest dla Michalików okazją do licznego zjazdu rodzinnego. Monika ma przecież ośmioro rodzeństwa.

 

"Bywało, że przy stole zasiadało około 30 osób. Ale w tym roku będzie ich nieco mniej" – zaznaczyła.

 

Na 7 stycznia zaplanowała bal w stolicy okazji finału plebiscytu "Przeglądu Sportowego" na 10 najlepszych sportowców Polski. Wybiera się tam z bratem Tadeuszem, też zapaśnikiem, który w ME klasyków w Rydze wywalczył brąz w kategorii 85 kg. On, podobnie jak starsza siostra, trenuje na co dzień w Poznaniu, ale w klubie Sobieski.

 

Który z najwyższej rangi turniejów Monika ma w swoim kalendarzu na 2017 rok.

 

"Jeszcze nie wiem, czy wybiorę mistrzostwa Europy, czy świata. Nie chciałabym nadmiernie obciążać organizmu i psychiki. Ale zrobię co w mojej mocy, by kibice o mnie nie zapomnieli" – zapewniła.

 

Następny rok powinien być dla niej pamiętny także z innego powodu. "Wkrótce spodziewam się nadania mi stopnia kaprala Sił Powietrznych RP" – zakończyła Michalik.

JK, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie