Stoch faworytem w Innsbrucku?

Zimowe
Stoch faworytem w Innsbrucku?
fot. PAP

W austriackich mediach aż huczy o Kamilu Stochu i jego rywalizacji ze Stefanem Kraftem przed trzecim konkursem Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku. To lider i wicelider cyklu. Polak dwukrotnie stawał na podium po zawodach na Bergisel, Austriak – raz.

Stoch jest pewny siebie, uśmiechnięty i rozluźniony. Nie skupia się na klasyfikacji generalnej, chce bawić się skokami i cieszyć tym, co udaje się zrobić. Nie rozpamiętuje porażek i nieudanych startów – takiego nastawienia nauczył go nowy trener Stefan Horngacher. Zresztą w tym sezonie tych gorszych występów jest niewiele.

Austriacki szkoleniowiec odczarował Turniej Czterech Skoczni. Podczas gdy zawsze mówiło się, że ten cykl wybitnie Polakom nie leży, teraz okazuje się, że Biało-Czerwoni tworzą najmocniejszą drużynę.

To nie tylko zasługa Stocha, który jest liderem, ale także pozostałych reprezentantów – piątego w klasyfikacji Piotra Żyły, czy ósmego Macieja Kota.

Stoch, dwukrotny złoty medalista olimpijski z Soczi, lubi skocznię Bergisel w Innsbrucku, gdzie w środę odbędzie się trzeci konkurs. Dwukrotnie stawał tu na podium – cztery lata temu był drugi, a trzy lata temu trzeci. To jednak jeszcze o niczym nie świadczy. Wiele znaczą jednak obecne wyniki.

Lider polskiej ekipy znowu zagrał va banque. Doskonale spisał się na treningach – dwukrotnie je wygrał, ale odpuścił kwalifikacje. To oznacza, że w pierwszej serii konkursowej zmierzy się z Kraftem, który wygrał wtorkowe eliminacje.

To już druga taka zagrywka Stocha w obecnej edycji TCS. Ostatnio w Garmisch-Partenkirchen się udało. Polak wprawdzie zajął drugie miejsce, ale wyszedł na pozycję lidera cyklu.

Stoch ma jednak zaledwie 0,8 pkt przewagi nad Kraftem. W przeliczeniu na odległość to 44 cm. Austriak zna Bergisel doskonale. Często tu trenuje, a w trakcie zawodów może liczyć na kibiców, którzy zawsze chętnie przychodzą dopingować swoich idoli.

Swoją siłę pokazał także w kwalifikacjach, co jest tylko znakiem, że w środę fani mogą być świadkami zaciętego widowiska. Tym bardziej, że w walce pozostaje także na razie trzeci w klasyfikacji Norweg Daniel Andre Tande. On traci do Polaka 6,6 pkt, ale jest w znakomitej formie, choć akurat w Innsbrucku zawsze średnio mu wychodziło.

Statystyki też nie są dla niego korzystne. Ta skocznia nigdy bowiem nie leżała Norwegom. W ostatnich 35 latach tylko dwóm zawodnikom z tego kraju udało się zwyciężyć na Bergisel – w 2006 roku Larsowi Bystoelowi i rok później Andersowi Jacobsenowi.

Stoch z kolei może być pierwszym zawodnikiem od 17 lat, który zwycięży w całym cyklu bez pojedynczej wygranej w konkursie. Taka sztuka udała się w sezonie 1998/99 Finowi Janne Ahonenowi. Polak w dwóch pierwszych konkursach obecnej edycji był drugi.

Jedynym dotychczas Polakiem, któremu udało się zwyciężyć w Turnieju Czterech Skoczni był Adam Małysz. „Orzeł z Wisły” stanął na najwyższym stopniu podium w sezonie 2000/01.

AŁ, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie