Skończyło się na strachu! Stoch potłuczony, ale bez złamania

Kamil Stoch udał się do szpitala po środowym konkursie w Innsbrucku. Przypomnijmy, że Polak zaliczył upadek podczas serii próbnej. Szybka reakcja lekarzy pozwoliła mu wystąpić w jedynej serii zawodów. Na całe szczęście 29-latek nie doznał złamania.
- Musimy wykonać zdjęcie rentgenowskie, aby wykluczyć poważniejszy uraz. Nie jesteśmy pewni co z Kamilem, ale przypuszczamy, że to mocne stłuczenie barku – powiedział lekarz polskiej kadry skoczków Aleksander Winiarski po środowym konkursie.
Stoch mógł wystartować w konkursie po zażyciu leków oraz zabiegu chłodzącego. Polak zajął w Innsbrucku czwarte miejsce i ze stratą 1,7 pkt jest wiceliderem Turnieju Czterech Skoczni. Ostatni konkurs odbędzie się w Bischofshofen. Winiarski stwierdził jednak, że o występie 29-latka zadecydują dopiero po badaniach. Na szczęście wykazały one, że lider polskiej kadry jest tylko mocno potłuczony.
- Prześwietliliśmy rękę i wykonaliśmy badanie USG. Najważniejsza informacja jest taka, że nie ma złamania. Kości są całe. Ścięgna i mięśnie nie są pozrywane. Jest bardzo duży krwiak, ale trudno, żeby go nie było po takim upadku. Najgorsze mamy zatem za sobą - powiedział Aleksander Winiarski, lekarz polskiej kadry w rozmowie z Eurosport.Onet.pl.
Środowe zawody wygrał Norweg Daniel Andre Tande, który został liderem TCS. Szóste miejsce zajął Maciej Kot, a siódmy był Piotr Żyła.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze