Polska - Rosja. Musimy wygrać ze... Związkiem Radzieckim
Swego czasu, a była to druga dekada XXI wieku, Franciszek Smuda powiedział, że jego reprezentacja zagra z ZSRR. I natychmiast stał się bohaterem żartów i memów. Ale gdyby kilka lat później podobne zdanie wygłosił Talant Dujszebajew, to właściwie nie byłoby się z czego śmiać. W poniedziałek w meczu o wszystko zagramy z jedną z najstarszych drużyn MŚ we Francji. W szesnastoosobowej kadrze Rosji na mundial aż czternastu zawodników urodziło się jeszcze w... Związku Radzieckim.
Porównanie ze Związkiem Radzieckim ma zresztą uzasadnienie głębsze niż wynikające tylko ze statystyczno-historycznego zbiegu okoliczności. Rosjanie, choć mają w swoich szeregach naprawdę utalentowanych zawodników, od wielu lat jako reprezentacja grają handball wyjątkowo archaiczny. Taki z poprzedniej epoki...
Zawodnicy są, wyników nie ma
Nie pozostaje to oczywiście bez wpływu na wyniki. Rosyjscy szczypiorniści ostatni raz na podium wielkiej imprezy znaleźli się ponad dwanaście lat temu, podczas igrzysk olimpijskich w Atenach. Rok temu Euro w Polsce zakończyli na dwunastym miejscu, poprzedni mundial w Katarze na dziewiętnastym. W kadrze na francuski turniej jest tylko jeden brązowy medalista olimpijski z 2004 roku - Michaił Czipurin.
Rosyjska kadra wygląda więc trochę tak, jak jeszcze niedawno wyglądała reprezentacja Polski; tylko gorzej. Bo nie dość, że trzon zespołu stanowią zawodnicy wyraźnie po trzydziestce, to na domiar złego tacy, którzy z drużyną narodową nigdy niczego nie wygrali. Rosja z każdym rokiem zjeżdża więc coraz niżej w światowej hierarchii, a tego zjazdu bynajmniej nie rozpoczęła z wysokiego pułapu.
To mimo wszystko zaskakujące. Bo dobrych zawodników naszym wschodnim sąsiadom nie brakuje. Skrzydłowi Sziszkariew i Dibirow, obrotowi Czipurin i Czernoiwanow, rozgrywający Atman, Gorbok, czy znany z Wisły Płock Dmitrij Żytnikow, znaczyli bądź znaczą w europejskim szczypiorniaku naprawdę dużo. Ale tylko każdy z osobna. Razem silnej ekipy nie potrafią złożyć od ponad dekady.
Najstarsi kontra najmłodsi
Na zadaniu przywrócenia Sbornej dawnego blasku połamało sobie zęby kilku trenerów. Nie poradził sobie medalista olimpijski z Aten Oleg Kuleszow, na razie niespecjalnie radzi sobie jego kolega z tamtej reprezentacji - Dmitrij Torgowanow. Pierwszy próbował kadrę odmładzać, drugi sięga głównie po zawodników doświadczonych, bardzo doświadczonych.
Jeśli za dzień oficjalnego końca ZSRR przyjmiemy 26 grudnia 1991 roku (deklaracja o rozwiązaniu Związku Radzieckiego uchwalona przez Radę Republik Najwyższej Rady ZSRR), to okaże się, że w Rosji na świat przyszli jedynie Kiselew i Szkurinskij. Pozostałych czternastu kadrowiczów w rubryce "kraj urodzenia" śmiało może wpisywać cztery literki: CCCP.
W rezultacie reprezentacja Rosji zajmuje wspólnie z Danią drugie miejsce w zestawieniu najstarszych drużyn MŚ 2017. Średnia wieku rosyjskiej turniejowej szesnastki to 29,4. Nieznacznie starszą (29,7) ekipę przywieźli do Francji tylko Argentyńczycy.
Polacy znajdują się na drugim biegunie tego zestawienia. Średnia wieku naszych kadrowiczów to 25,2. Młodsi są już tylko Brazylijczycy (24,9) oraz Szwedzi (24,8).
Teraz już musimy wygrać
W poniedziałek będziemy więc mieli klasyczną walkę młodych ze starszymi, entuzjazmu z roztropnością, fantazji z doświadczeniem. Wynik tej walki będzie miał absolutnie kluczowe znaczenie dla Biało-Czerwonych.
Żeby wyjść z grupy musimy wygrać przynajmniej dwa mecze. Dwie okazje - z Norwegią i Brazylią - już zmarnowaliśmy. Teoretycznie zostały nam trzy, ale tak naprawdę dwie, bo z Francją nie mamy właściwie żadnych szans. A to nas sprowadza do dwóch meczów, które rozegramy w ciągu 24 godzin - poniedziałkowego z Rosją i wtorkowego z Japonią. Oba Polacy MUSZĄ wygrać, jeśli oczywiście chcą grać w 1/8 finału.
Faworytami starcia z Rosją Polacy nie będą. Nawet tkwiąca w głębokim kryzysie Sborna ma więcej indywidualności, więcej doświadczenia niż reprezentacja Polski z wieloma zawodnikami dopiero raczkującymi na światowych salonach. Jeśli jednak mamy w tym turnieju szukać szansy na pokonanie wyżej notowanego rywala, to właśnie teraz.
Jak Talant z Dmitrijem złoto dla Rosji zdobywali...
Rosja pozostaje faworytem, ale Polska nie jest skazana na porażkę. A nawet jeśli, to nie jest to wyrok prawomocny, przysługuje nam prawo do złożenia apelacji; oczywiście na boisku. Schodzące z parkietu rosyjskie pokolenie wreszcie coś wygra, czy też wchodząca do wielkiej piłki ręcznej polska młodzież odniesie pierwszy cenny triumf?
O tym przekonamy się w poniedziałkowy wieczór. Już teraz wiemy natomiast, że przynajmniej na moment kibicom rosyjskim przypomną się czasy minionej chwały. Kiedy przed meczem dojdzie do powitania selekcjonerów obu drużyn, spotkają się Talant Dujszebajew i Dmitrij Torgowanow - blisko ćwierć wieku temu, w 1993 roku, wspólnie wywalczyli na boisku mistrzostwo świata. Pierwsze w historii dla Rosji. Poprzednie zapisywane były jeszcze na konto ZSRR...
Komentarze