Tylko kręcić i podziwiać

Zimowe
Tylko kręcić i podziwiać
fot. PAP

Polskie skoki znów na fali za sprawą niesamowitego Kamila Stocha, który wygrał oba konkursy w Wiśle.

Powrót Adama Małysza, który zostawił samochodowe rajdy terenowe, będzie się dobrze kojarzył. Człowiek, który rozkochał w skokach całą Polskę objął dyrektorskie stanowisko w PZN i gołym okiem widać, że czuje się w tej roli bardzo dobrze. A przy nim chyba też pozostali.

 

Gdy decydowano, że nowym trenerem polskich skoczków będzie Stefan Horngacher, jego głos był bardzo ważny, to Małysz twierdził, że wybór Austriaka będzie najlepszym rozwiązaniem. Teraz przyjemnie patrzeć, gdy się serdecznie cieszy z wielkich sukcesów Kamila Stocha.

 

„Orzeł z Zębu” w tym sezonie znów jest niesamowity. W wielkim stylu wygrał Turniej Czterech Skoczni, teraz pokazał klasę w Wiśle, w obu konkursach na skoczni im. Adama Małysza.

 

Trzeba przyznać, że odczarował ten obiekt w wielkim stylu. O tym, że Stoch skacze pięknie, gdy jest w formie, wiemy doskonale, ale on jest przy tym niesamowicie skuteczny. No, ale jak ktoś ma w swoim sportowym CV dwa olimpijskie złota, tytuł mistrza świata i Kryształową Kulę za zwycięstwo w Pucharze Świata, to chyba wszystko zrozumiałe. Do tego jeszcze wspomniany Turniej Czterech Skoczni i pierwsze miejsce (jak na razie) w klasyfikacji generalnej PŚ.

 

Ci, którzy pamiętają dawnego Stocha mogą być w szoku. Ten, którego teraz oglądamy jest przecież oazą spokoju, Mistrzem ZEN, jak napisał w „PS” Kamil Wolnicki. Mistrzem, który nie tylko pięknie skacze, ale też ładnie i mądrze mówi, nie tylko po polsku.

 

Ci, którzy towarzyszyli kiedyś Małyszowi w jego wielkich podbojach (ale byli też przy porażkach) mogą powiedzieć, że wiele go ze Stochem łączy. Nie tylko prestiżowe sukcesy, mistrzowskie tytuły, ale też wielka przemiana dokonująca się na naszych oczach. Małysz sam o tym opowiadał w Vancouver, prawie siedem lat temu, gdzie zdobył kolejne dwa medale olimpijskie. Oba srebrne, bo z Simonem Ammannem nie sposób było wygrać.

 

Opowiadał pięknie i mądrze, a jak trzeba było, to na konferencji prasowej mówił o tym po niemiecku. Dziś jego fachowe komentarze naprawdę robią wrażenie, szczególnie na tych, którzy znali młodego, oszołomionego gigantyczną popularnością „Orła z Wisły”.

 

I teraz, gdy Stoch i Małysz stoją obok siebie, a gdzieś w tle inne gwiazdy światowych skoków, serce rośnie bo to żywe potwierdzenie, że polskie skoki nie zmarnowały swojej szansy. Jest w tym przeszłość i teraźniejszość dająca wciąż wielkie nadzieje na przyszłość.

 

Za kilka dni skoczkowie będą już fruwać na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Szykuje się kolejne, wielkie, sportowe święto ze Stochem w roli głównej. Jeśli kolano, które go niestety pobolewa wytrzyma, zapewne znów nie będzie na niego silnych. A ponieważ ma obok siebie takich kozaków, jak Piotrek Żyła i Maciej Kot, to jest szansa, że Polacy wygrają tam też konkurs drużynowy. Tak trzymać, kręcić i podziwiać.

Janusz Pindera, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie