Fabiański zatrzyma Liverpool?

Piłka nożna
Fabiański zatrzyma Liverpool?
fot. PAP/EPA
Zespół Swansea City stracił w tym sezonie 49 bramek.

Bramkarz zamykającego tabelę angielskiej ekstraklasy Swansea City Łukasz Fabiański, stanie przed trudnym zadaniem. W 22. kolejce jego zespół, który stracił najwięcej bramek w tym sezonie, zmierzy się z najskuteczniejszym w ofensywie Liverpoolem.

Walijski klub nie może odzyskać formy z dwóch poprzednich sezonów, które zakończył na 12. i ósmej pozycji. Efektu nie przyniosła na razie dwukrotna zmiana na stanowisku szkoleniowca, choć obecny trener Paul Clement prowadzi zespół dopiero od niespełna trzech tygodni. Na początku stycznia zastąpił Amerykanina Boba Bradleya, który z kolei przejął drużynę w październiku po zwolnionym Włochu Francesco Guidolinie.

 

W styczniu "Łabędzie", które mają 15 punktów i tracą jeden do bezpiecznej strefy, sprowadziły dwóch nowych zawodników: szwedzkiego obrońcę Martina Olssona z Norwich City oraz pomocnika Toma Carrolla z Tottenhamu Hotspur. Olsson, który wcześniej współpracował z Clementem w Blackburn Rovers, wierzy, że szkoleniowiec uratuje Swansea City przed spadkiem.

 

"Znam Paula od dawna i wiem, że to dobry człowiek. Drużyna gra w piłkę naprawdę dobrze i nie zasługuje na to, żeby być tak nisko w tabeli. Jeszcze niedawno była znacznie wyżej, a od tego czasu wcale nie straciła tak wielu piłkarzy. Mam nadzieję, że Paul wymyśli taktykę, która zda egzamin" - powiedział Szwed, cytowany na oficjalnej stronie internetowej klubu.

 

"Łabędzie" straciły w tym sezonie 49 goli, a dokładnie tyle samo zdobył trzeci w tabeli Liverpool, który zgromadził 45 punktów. Ma siedem straty do lidera Chelsea Londyn, którego podejmie w ekstraklasie 31 stycznia. Wcześniej, oprócz meczu ze Swansea City, czekają go jeszcze potyczki w półfinale Pucharu Ligi z Southampton (pierwszy mecz przegrany 0:1) i w 4. rundzie Pucharu Anglii z Wolverhampton. Pocieszający jest dla "The Reds" fakt, że wszystkie cztery spotkania rozegrają u siebie.

 

"Teraz gramy w sobotę, potem w środę, potem znów w sobotę i we wtorek. Gdybym za każdym razem wystawiał ten sam skład, byłbym po prostu idiotą" - odpowiedział trener "The Reds" Juergen Klopp dziennikarzom, którzy uważali, że Niemiec wybrał zbyt słabych piłkarzy na mecze FA Cup z czwartoligowym Plymouth Argyle (0:0 i 1:0).

 

Chelsea zagra w niedzielę w Londynie o 17.30 z trzecią od końca ekipą Hull City, natomiast najciekawiej w tej kolejce zapowiada się sobotnie spotkanie Manchesteru City przed własną publicznością z Tottenhamem (godz. 18.30).

 

Gospodarze, których od początku sezonu prowadzi Hiszpan Josep Guardiola, doznali w niedzielę dotkliwej porażki z Evertonem 0:4 i spadli na piąte miejsce. Mają 42 punkty i tracą trzy do "Kogutów", które dzięki lepszej różnicy bramek wyprzedzają Liverpool. Zwycięski w ostatnich siedmiu spotkaniach Tottenham może pochwalić się najszczelniejszą defensywą w Premier League - w dotychczasowych 21 kolejkach stracił zaledwie 14 goli.

 

"Kiedy pierwszy raz pojawiłem się w szatni Tottenhamu, grali tu tacy zawodnicy jak Gareth Bale, Emmanuel Adebayor, Luka Modric, Rafael van der Vaart, Peter Crouch, Niko Kranjcar... To oni byli głównymi postaciami tego zespołu, patrzyłem na nich z podziwem. Brakuje mi ich, ale teraz jesteśmy chyba bardziej zgrani jako zespół. Jesteśmy młodą drużyną, wciąż się uczymy i wierzymy, że odniesiemy duże sukcesy" - ocenił obrońca Kyle Walker na stronie internetowej "Kogutów".

 

Drugi z polskich bramkarzy w Premier League Artur Boruc (AFC Bournemouth) zmierzy się z Watfordem w sobotę o 16, natomiast Arsenal Londyn podejmie Burnley w niedzielę o 15.15. Tego samego dnia o 13 broniąca tytułu ekipa Leicester City, której piłkarzami są Marcin Wasilewski i Bartosz Kapustka, zagra na wyjeździe z Southampton.

jk, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie