Byli liderzy rankingu: Z "jedynką" gra się trudniej
Byli liderzy światowego rankingu John McEnroe oraz Martina Navratilova uważają, że presja gry z "jedynką" mogła mieć wpływ na odpadnięcie w1/8 finału tenisowego turnieju Australian Open dwojga faworytów - Andy'ego Murraya i Angelique Kerber.
Zarówno dla pochodzącego ze Szkocji Brytyjczyka, jak i mającej polskie korzenie Niemki był to pierwszy Wielki Szlem, w którym byli najwyżej rozstawieni.
"Kiedy jesteś sklasyfikowany na pierwszym miejscu odczuwasz zupełnie inną presję niż zazwyczaj" - powiedziała słynna Amerykanka czeskiego pochodzenia Navratilova komentując porażkę Kerber z CoCo Vandeweghe z USA (2:6, 3:6).
Jest też zdania, że Niemka grała lepiej, gdy startowała z dalszych pozycji.
"Kiedy odbierasz jedynkę samej Serenie Williams, to cały czas musisz mieć się na baczności. Bywa też tak, że mając już prowadzenie zaczynasz grać, aby go bronić, a wtedy przegrywasz. Lepiej jest, gdy tak jak Angelique w zeszłym roku, ty musisz walczyć o pierwsze miejsce" - stwierdziła 60-letnia Navratilova, która prowadziła w rankingu WTA na końcu pięciu kolejnych sezonów (1982-1986).
McEnroe przyczyny porażki Murraya z Niemcem Mischą Zverevem (5:7, 7:5, 2:6, 4:6), również wiązał m.in. z presją wynikającą z gry w roli faworyta.
"Zdobycie przez Andy'ego prowadzenia wiele go kosztowało, co było widoczne w tym turnieju. Jedynka dała mu się mocno we znaki" - skomentował porażkę Brytyjczyka Amerykanin - lider rankingu ATP na końcu sezonu w czterech kolejnych latach (1981-1984).
57-letni McEnroe już wcześniej wypowiedział się na temat słabszej formy Kerber.
"Wydaje mi się, że zbyt długo nie będzie numerem jeden na świecie. Bardzo trudno jest utrzymać taką pozycję i to jest wielkie wyzwanie. Teraz to ona jest tą, którą się goni" - ocenił przed rozpoczęciem Australian Open.
W wyniku porażki Kerber szansę powrotu na pierwszą pozycję rankingu WTA po turnieju w Melbourne ma Serena Williams. Amerykanka w 1/4 finału zagra z Brytyjką Johanną Kontą. W rywalizacji mężczyzn grający z "dwójką" Serb Novak Djokovic niespodziewanie odpadł w drugiej rundzie.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze