Powrót do przeszłości - DH Winter 2014: Team LDLC vs. Fnatic

E-sport
Powrót do przeszłości - DH Winter 2014: Team LDLC vs. Fnatic

W sieci pojawił się pierwszy odcinek filmu z serii najbardziej emocjonujących meczów w historii Counter Strike'a: Global Offensive. Pierwszym opublikowanym materiałem jest spotkanie pomiędzy Team LDLC, a Fnatic w ćwierćfinale DreamHacka w 2014 roku. Pamiętajcie słynnego boosta na mapie overpass i wiele kontrowersji wokół niego? Na załączonym filmie możecie zobaczyć wiele rzeczy zza kulis i wypowiedzi ekspertów, jak i samych zawodników, którzy po czasie udzielili wywiadu odnośnie tego występu.

DreamHack Winter 2014 był trzecim i ostatnim Majorem w tamtym roku, naprzeciw siebie stanęły dwie czołowe formacje, które były faworytami do zwycięstwa w tych zawodach — Team LDLC oraz Fnatic. Wszyscy eksperci wówczas twierdzili, że będzie to mecz turnieju i jak się później okazało, wcale się nie mylili...

 


Pierwsza mapa - de_dust2

Pierwszy pojedynek rozpoczął się na mapie wybranej przez drużynę Team LDLC - dust2. Mimo fantastycznej formy w tamtym czasie Fnatic przegrało to spotkanie wynikiem 16:10, a plan, jaki założyli sobie wcześniej Francuzi z LDLC został wykonany od deski do deski — zagrać bezbłędnie przy tak dobrze grających Szwedach.

 


Druga mapa - de_cache

Na kolejnej mapie, wybranej przez Szwedów rolę się odwróciły. Fnatic rozpoczęło mecz po stronie terrorystów — teoretycznie trudniejszej stronie, w której ugranie jakiś siedmiu rund było sporym sukcesem. Stało się całkowicie inaczej, bo Robin "flusha" Rönnquist i spółka połówkę zakończyli rezultatem aż 4:11 na swoją korzyść. Z przebiegu całego spotkania dla LDLC tylko cztery ugrane rundy po stronie broniącej i błędy w kryciu środka, to zdecydowanie za mało, bo Fnatic po stronie antyterrorystów zagrało bezbłędnie. Rywalizacja na tej planszy zakończyła się wynikiem 16:8 dla Fnatic, a więc mieliśmy remis w meczu, co sprowadzało się tylko do jednego — pojedynkiem na trzeciej, decydującej mapie.

 


Trzecia mapa - de_overpass

 

Nikt do końca nie był pewny, kto będzie lepszy na overpassie. Przypomnijmy, że była to nowa mapa, która została niedawno wprowadzona do rozgrywek, a tym samym była też niedopracowana. LDLC rozpoczęło ten mecz po stronie antyterrorystów i kapitalnie odpierali ataki Fnatic, które z czasem było już bezradne i tak też prezentował się dla nich wynik po pierwszej połówce - 12:3 dla LDLC.

 

To, co stało się po zmianie stron z pewnością zostanie zapamiętane na lata przez wszystkich sympatyków Counter Strike'a. Szwedzi wyciągnęli swojego asa z rękawa, a konkretniej wykorzystali boosta, który znajdował się na respie CT i z oddali pozwalał on kontrolować znaczną część mapy — galę, łazienki. Z tak fatalnego wyniku dla Fnatic nagle zrobił się remis (13:13), a Francuzi byli w szoku — nie wiedzieli z jakiej pozycji fraguje ich olofmeister. Mimo że LDLC w końcówce meczu odkryło miejsce olofa, to ostatecznie nie byli już w stanie odwrócić losów meczu i zakończył się on wynikiem 16:13.

 

 

To jednak nie był koniec emocji. W sieci wybuchła wielka dyskusja i fala hejtu na temat zachowania Fnatic i czy w ogóle taki boost jest dozwolony w tak ważnym turnieju. Po meczu drużyna LDLC złożyła skargę do administratorów Majora, która po kilku godzinach została rozpatrzona. Werdykt był taki, że mecz ma zostać powtórzony jednak Fnatic odmówiło ponownego rozegrania spotkania.

Wypowiedź Jespera 'JW' Wecksella:

"Nienawistna rekacja społeczności i presja wobec nas były koszmarne. Kiedy graliśmy ten mecz na scenie, czuliśmy się fantastycznie, najlepiej w karierze. Wszyscy fani na trybunach mocno nas dopingowali, a po meczu zbijali z nami piątki. Jednak potem wyciągnęliśmy telefony i doznaliśmy szoku. Cała społeczność była przeciw nam, wszyscy nas hejtowali. Niektórzy z nas chcieli wręcz zakończyć karierę. Już wtedy wiedzieliśmy, że nieważne jak zagramy w powtórce tego meczu, to niczego to nie zmieni, a najlepszą decyzją będzie poddać mecz i dać awansować LDLC."

 

 

 

 

Dalsze losy drużyny Team LDLC na tym turnieju, to spotkanie półfinałowe z Natus Vincere, które zwyciężyli 2:0 i awansowali do finału. W nim zmierzyli się z Ninjas in Pyjamas, którzy grali jako gospodarze turnieju przed własną publicznością. Jednak Szwedom, to nie pomogło, a LDLC odniosło zwycięstwo wynikiem 2:1 w mapach i zostali triumfatorami Majora DreamHack Winter 2014.

Arkadiusz Gorączko
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie