Fogiel: Tunezja nie ma słabych punktów

Piłka nożna
Fogiel: Tunezja nie ma słabych punktów
fot. PAP

Pierwsza faza Pucharu Afryki za nami. Za burtą wielu faworytów jak chociażby Wybrzeże Kości Słoniowej, Algieria (rewelacja MŚ w Brazylii 2014), Mali prowadzone przez Alaina Giresse, a także Gabon, mimo dwóch bramek Aubameyanga. Nie uwzględniając aspektu czysto sportowego gabońscy gospodarze XXXI Pucharu Narodów Afryki spisali się na czwórkę z plusem.

Mecze odbywały się na nowoczesnych stadionach, jednak szwankowała, szczególnie na prowincji, frekwencja. Na przykład decydujący mecz w grupie B w Libreville oglądało zaledwie 1832 widzów. Widać wyraźny postęp w porównaniu z poprzednimi edycjami. Faktem jest że Gabon to nie biedny kraj, bo PKB sięga tu aż 14 000 dolarów. Według fachowców faworytami turnieju są teraz Senegalczycy i Ghańczycy, mimo że ci ostatni musieli uznać wyższość Egiptu w ostatnim meczu.

Obejrzałem wszystkie trzy mecze Orłów Kartageny Henryka Kasperczaka. Paradoksalnie to właśnie w przegranym meczu z Senegalem Tunezyjczycy mieli najwięcej okazji do strzelenia gola, Senegal miał dwie i wygrał z Tunezją, a mogło być odwrotnie. Mimo że nie jest wymieniana wśrod faworytów, Tunezja dysponuje zgranym zepołem, nie ma słabych punktów w żadnej formacji. Stwarza dużo okazji w każdym meczu, przyjemnie się patrzy na jej grę i... zadowoloną minę polskiego trenera.

W sobotę Tunezja zagra w pierwszym ćwiercfinale z Burkina Faso w Libreville. Ogiery z Wagadugu wyszły z trudnej grupy (Gabon i Kamerun) z pierwszego miejsca, ale nie wydaje mi się żeby były lepsze od Orłów Kartageny. Dla podopiecznych Kasperczaka dodatkową motywacją jest chęć rewanżu za porazkę z Burkina Faso w 1998 rok. Do dzisiaj Tunezyjczycy nie zapomnieli o przegranej w rzutach karnych w ćwierćfinale PNA 1998. Wszystko się wyjaśni w sobotę ok. godz. 18:45.

Warto poświęcić kilka słów dwóm piłkarzom, którzy mieli być gwiazdami imprezy, a zakończyli udział juz na fazie grupowej. Mimo że strzelił dwie bramki, ogromny zawód sprawił lider klasyfikacji snajperów Bundesligi (18 bramek) i 10-ty piłkarz w klasyfikacji Złotej Piłki, Pierre-Emerick Aubameyang. Jedynym zadowolonym z takiego obrotu spraw może być jego trener w Borussii Dortmund, bo kto ma strzelać dla Borussii jak nie Aubamayeng? Niczym nie wyróżniły się również tak uznane firmy jak Serge Aurier czy Salomon Kalou, dla którego były to ostatnie mecze w reprezentacji, dla której strzelił 29 goli.

Jeszcze słabiej spisał się piłkarz numer 1 w Afryce i w angielskiej Premier League Riyad Mahrez. Siódmy zawodnik w plebiscycie Złotej Piłki w 2016 roku był tylko tłem zawodnika z ligi angielskiej. Algierskie Lisy Pustyni nie miały z niego żadnej pociechy.

Tak więc 184 piłkarzy wraca do swoich macierzystych klubów w smutnych nastrojach. Biorąc pod uwagę wszystkich piłkarzy (368) uczestniczących w PNA 2017, najwięcej gra we Francji (104). Premier League reprezentuje 33 graczy, Portugalię 19, Hiszpanię 18, Turcję 17, Tunezję 16 i Niemcy 11. Ciekawa jest też kadra Egiptu, której wszyscy zawodnicy wystepują... w lidze egipskiej.

Tadeusz Fogiel, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie