Koguty zatrzyMane! Koniec koszmarnej serii Liverpoolu

Pięć ligowych spotkań bez zwycięstwa, zaledwie jedno zwycięstwo w ostatnich dziesięciu spotkaniach. Wskutek fatalnej serii Liverpoolu część kibiców spekulowała nawet o zwolnieniu Jurgena Kloppa, jednak Niemiec zacisnął zęby i czekał na powrót formy kluczowych ogniw.

Dziurą nie do załatania okazał się wyjazd Sadio Mane na Puchar Narodów Afryki. Senelgalczyk stanowił o sile ofensywnej The Reds, zaś jego miesięczny brak okazał się fatalny w skutkach. Pierwszy mecz po powrocie skrzydłowego i od razu wielki mecz w jego wykonaniu: Mane ustrzelił dublet w dwie minuty i dał swojemu zespołowi zwycięstwo 2:0.

Najpierw skrzydłowy w tempo wyszedł do podania Georginio Wijnalduma i w sytuacji sam na sam z Hugo Llorisem położył francuskiego bramkarza Kogutów, zaś kilkadziesiąt sekund później najprzytomniej zachował się w dużym zamieszaniu pod jego bramką. Kilka chwil później Mane mógł nawet skompletować hat-tricka, jednak tym razem golkiper Kogutów w imponujący sposób odbił piłkę.

Goście zagrali niezwykle słaby mecz, jednak pozostają na pozycji wicelidera. Sytuacja w tabeli między zespołami 2-6 jest niezwykle wyrównana: pozycje te dzielą zaledwie dwa punkty, zaś walka o Ligę Mistrzów będzie nadzwyczaj zacięta.

Liverpool - Tottenham 2:0 (2:0)

Bramki: Mane 16', 18'

Liverpool: Mignolet; Clyne, Matip, Lucas (Klavan 82'), Milner; Lallana, Henderson, Wijnaldum; Mane (Alexander-Arnold 90+2'), Firmino, Coutinho (Can 77')

Tottenham: Lloris; Walker, Alderweireld, Dier, Davies; Dembele (Sissoko 77'), Wanyama; Eriksen (Winks 68'), Alli, Son (Janssen 82'); Kane

Żółte kartki: Henderson, Matip, Milner - Son, Kane, Winks, Dier, Alderweireld