Radović: Chciałbym przeprosić chłopaków za żółtą kartkę
Legia Warszawa po remisie przy Łazienkowskiej z Ajaksem Amsterdam 0:0 w 1/16 finału Ligi Europy ma otwartą drogę do awansu do dalszej fazy rozgrywek. Niestety w rewanżu nie wystąpi jedna z gwiazd mistrzów Polski Miroslav Radović, który będzie pauzował za kartki. - Chciałbym przeprosić chłopaków. Oczywiście pojadę z nimi na rewanż, żeby trzymać kciuku - powiedział 33-latek.
Radović ukarany został w drugiej połowie podczas walki o górną piłkę.
Głupia sytuacja z mojej strony. Nie wiem czy była tam kartka. Chciałbym przeprosić za to chłopaków. Pojadę z nimi na rewanż, na pewno dadzą radę. Jesteśmy po pierwszej połowie, a wynik jest otwarty - powiedział.
Legia przez większość meczu z Ajaksem walczyła, jak równy z równym. Swoje szanse mieli zarówno jedni, jak i drudzy. Radović był jednym z najlepszych na boisku, ale ostatecznie ani jemu, ani żadnemu z jego kolegów gola nie udało się strzelić.
Nie do końca jestem zadowolony z tego meczu. Mamy wszyscy świadomość, że niepotrzebnie cofnęliśmy się tak głęboko w pierwszej połowie. Tak się ułożył mecz, przeciwnik miał przewagę, za dużo miejsca im zostawialiśmy. Druga część wyglądała już nieco inaczej. Zabrakło konkretnej, dobrej okazji w polu karnym. Oczywiście sytuacje były, ale zawsze czegoś brakowało - stwierdził Radović.
Największą kontrowersją spotkania był nieuznany gola Davy’ego Klaassena w pierwszej połowie. Jak pokazały powtórki piłka przekroczyła linię bramkową, sędzia jednak tego nie widział.
Bramki nie było, widocznie nie przeszła przez linię (śmiech) - zauważył legionista.
Wynik jest nadal otwarty. W Amsterdamie też będziemy mieli swoje sytuacje, lepsze boisko. Trzeba się do tego przygotować, bo to będzie inny mecz niż w Warszawie - dodał.
Cały wywiad w załączonym materiale wideo.
Komentarze