Grasz z Arsenalem, ale masz ochotę na kebaba - co robisz?
Ma 45 lat, waży 115 kilogramów, ostatnimi czasy jest w Anglii prawdziwym celebrytą. Wayne Shaw to bramkarz V-ligowego Sutton United, klubu, który w tegorocznym Pucharze Anglii wyeliminował Leeds United, a z Arsenalem przegrał tylko 0:2. To właśnie podczas meczu z "Kanonierami" doszło do zabawnej sytuacji, ktora jednak dla samego bramkarza może się skończyć zawieszeniem.
Sutton United to taki angielski odpowiednik Błękitnych ze Stargardu. Ci drudzy osiągnęli co prawda półfinał Pucharu Polski, a pierwsi "tylko" 1/8 finału Pucharu Anglii, ale w kraju Arsenalów, Liverpooli i Manchesterów United już sam fakt, że biedny V-ligowiec wychodzi poza sferę piłkarskich anonimów, jest czymś doprawdy paranormalnym.
Sutton to folklor. Ciasne szatnie wyglądają jak z poprzedniej epoki, tunel jest wąski na tyle, że Wayne Shaw korzysta z wyjść awaryjnych. No ale właśnie - Shaw. To właśnie on jest największą "atrakcją" drużyny z przedmieść Londynu. Bramkarz, który powinien już dawno przejść na emeryturę, ale nadal lubi sobie trochę hobbystycznie pokopać. A tu proszę - los nieoczekiwanie złączył go z wielkim Arsenalem.
Shaw nie musiał nawet z "Kanonierami" zagrać, by i tak to o "akcji" z jego udziałem mówiło się po meczu najgłośniej. Przez większość meczu 45-latek siedział sobie spokojnie na ławce rezerwowych, ale na siedem minut przed końcem stało się coś, co zszokowało cały świat. Chociaż może inaczej - stało się coś, na co wszyscy czekali.
Kamery uchwyciły, jak bramkarz objada się czymś, co na pierwszy rzut oka przypominało kebaba, a w rzeczywistości okazało się olbrzymim pierożkiem z farszem mięsno-ziemniaczanym.
LEGEND: @SuttonUnited goalkeeper Wayne Shaw tucking into a pie on the bench vs Arsenal. 😂👏
— SPORF (@Sporf) 20 lutego 2017
(🎥 @btsportfootball)pic.twitter.com/VwC4GG0AH6
Jeszcze sam fakt, że uczynił sobie z ławki rezerwowych bar, nie byłby taki straszny. Cała afera rozchodzi się o to, że akcja była prawdopodobnie ustawiona. Firma bukmacherska, która jest sponsorem Sutton, płaciła bowiem 8 do 1 za to, że Shaw zje podczas meczu rzeczonego pierożka. Przepisy FA głoszą z kolei, że piłkarze nie mogą w żaden sposób świadomie wpływać na zakłady bukmacherskie. I pojawił się problem - trochę jednak zbyt duży zbieg okoliczności.
- Kilku kolegów poinformowało mnie wcześniej o tym zakładzie. Powiedziałem im, że mnie to nie obchodzi, bo nie jadłem cały dzień. W przerwie poszedłem do kuchni i wziąłem ze sobą przekąskę. Potem przegrywaliśmy 0:2, wszystkie zmiany zostały wykorzystane, a więc zjadłem. Pewnie kilka osób postawiło na ten zakład. My zawodnicy nie możemy, ale na pewno kilku moich kolegów, a także niektórzy kibice postawili swoje pieniądze - skomentował Shaw.
Sprawie przyjrzy się teraz angielska federacja.
PS
A tak Sutton przyjęło Arsenal:
No i tu też oczywiście pierwszoplanową rolę odegrał Wayne Shaw:
Przejdź na Polsatsport.plSutton United Keeper Wayne Shaw hoovering the away dugout before tonight's game. 😅 pic.twitter.com/Oi0HWymj7T
— Football Stuff (@FootbalIStuff) 20 lutego 2017