Sfrustrowany Mollo "już" w Polsce. Leciał... 30 godzin
Mike Mollo (21-6-1, 13 KO) jest już gotowy na rewanżowy pojedynek z Krzysztofem Zimnochem (20-1-1, 13 KO). Podróż Amerykanina trwała... aż 30 godzin. Musiał zatrzymać się na przymusowy przystanek w Londynie, a następnie jego bagaż wylądował w innym samolocie.
Nokaut Mollo na Zimnochu na gali w Legionowie zaszokował wszystkich. Po roku i kilku dniach pięściarze zmierzą się po raz kolejny w Szczecinie. Czy Polak weźmie rewanż na swoim oprawcy? Temu póki co... nie sprzyja los. Z organizatorami gali Mollo ustalił najlepsze możliwe połączenie samolotowe, które miało trwać jedenaście godzin, jednak w Polsce pojawił się dopiero po... trzydziestu i przymusowej europejskiej przesiadce.
"Po dwóch dniach w podróży w końcu jesteśmy w łóżku! Miałem podróżować jedenaście godzin, ostatecznie moja podróż trwała trzydzieści. Najpierw musieliśmy przymusowo zatrzymać się w Londynie, a potem mój bagaż trafił nie do tego samolotu, co trzeba. Podróż była długa i teraz mam tylko trzy dni na aklimatyzację, ale nic mnie nie zatrzyma. Znowu go znokautuję!" - napisał Amerykanin na Facebooku.
Gala w Szczecinie już w sobotę 25 lutego. Transmisja w Polsacie Sport i Polsacie Sport Fight.