Lisinac: By zostać w czwórce, musimy nadal wygrywać

Siatkówka

Siatkarze PGE Skry Bełchatów po zwycięstwie 3:2 nad Jastrzębskim Węglem wrócili do czołowej czwórki ekstraklasy, która po rundzie zasadniczej będzie walczyła o medale. "Żeby w niej zostać, musimy nadal wygrywać" - przyznał środkowy PGE Skry Srecko Lisinac.

Niedzielny mecz 24. kolejki w Bełchatowie miał duże znaczenie dla układu w górnej części tabeli. Przed spotkaniem bardzo dobrze spisujący w tym sezonie drużyna z Jastrzębia Zdroju o jeden punkt wyprzedzała zajmującą 5. miejsce PGE Skrę. Po wygranej gospodarzy 3:2 (25:27, 25:17, 23:25, 25:15, 15:10) oba zespoły zrównały się punktami (po 53), dzięki czemu drużyna z Bełchatowa wróciła do pierwszej czwórki.

 

M.in. z tego względu siatkarze z Bełchatowa po zaciętym spotkaniu podkreślali, że było to dla nich jedno z ważniejszych zwycięstw w obecnych rozgrywkach.

 

"Każda wygrana jest ważna, ale to było bardzo cenne zwycięstwo. Cieszymy się z sukcesu, bo był to naprawdę ciężki pojedynek. Ale takiego się spodziewaliśmy, ponieważ zdawaliśmy sobie sprawę, kto do nas przyjeżdża. Jastrzębski, podobnie jak my, walczy o to, by być wśród czterech zespołów, które będą rywalizowały o medale. Tym bardziej cieszy, że z takim przeciwnikiem pokazaliśmy dobrą siatkówkę" – powiedział PAP libero bełchatowskiej drużyny Kacper Piechocki.

 

Dodał, że kluczem do sukcesu było to, że "cały czas są drużyną, wspierają się i grają do końca razem". "Bardzo dobre zawody zagrał Bartek Kurek (MVP meczu), który kończył ważne piłki, ale uważam, że każdy z nas dołożył swoją cegiełkę" – ocenił.

 

Przyjmujący gospodarzy Nikołaj Penczew zwracał uwagę na skuteczność w ataku Kurka i Mariusza Wlazłego (obaj zdobyli po 20 pkt). "Oprócz pierwszego seta dobrze graliśmy też w przyjęciu" – wyjaśnił Bułgar.

 

Najskuteczniejszy w ekipie Jastrzębskiego Węgla Maciej Muzaj (20 pkt) zauważył, że jego drużynie przy stanie 2:1 w setach zabrakło konsekwencji i cierpliwości.

 

"Nie wytrzymaliśmy, kiedy bełchatowianie zaczęli mocniej zagrywać i lepiej grać na skrzydłach w ataku. Przegraliśmy czwartego seta i w konsekwencji tie-breaka. To na pewno nie było maksimum naszych możliwości, lecz czasem trafi się taki dzień. Nie ma jednak co szukać wymówek, bo PGE Skra była zespołem lepszym" – tłumaczył atakujący.

 

Bełchatowianie do końca sezonu zasadniczego nie zamierzają oddawać już miejsca w czwórce. "Chcemy pozostać w niej już do końca, ale żeby tak było musimy nadal wygrywać. W sezonie zasadniczym zostało jeszcze sześć meczów, w których trzeba grać na podobnym poziomie" – przyznał środkowy PGE Skry Srecko Lisinac.

 

Zdaniem Muzaja punkt zdobyty w Bełchatowie w końcowym rozliczeniu może zadziałać na korzyść ekipy z Jastrzębia. "W czołówce jest bardzo ciasno i liczy się każda zdobycz. Na nas przed sezonem mało kto stawiał, ale mamy swoje ambicje" - dodał.

 

Do końca rundy zasadniczej pozostało sześć kolejek. W następnym spotkaniu zajmująca 3. miejsce w tabeli PGE Skra zmierzy się na wyjeździe z GKS Katowice, a czwarty Jastrzębski z Lotosem Trefl Gdańsk. W środę bełchatowianie w ostatnim spotkaniu w gr. D Ligi Mistrzów podejmą rumuńską SCM Universitatea Craiova. Wynik tej konfrontacji zdecyduje, który z tych zespołów awansuje do fazy pucharowej.

MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie