1 liga: Sandecja rozmawia z Freddym Adu!
Niedoszły następca Pelego i największy niespełniony talent w XXI wieku. Freddy Adu. Szybko zleciało, ale Amerykanin to już nie cudowny 14-latek, a 27-latek po przejściach. Dawna nadzieja, z której zrezygnowały ostatnio takie "potęgi", jak serbska Jagodina i fiński Kuopion Palloseura. Czas, żeby okazał się za słaby także na Sandecję Nowy Sącz?
O prawdopodobnych rozmowach Sandecji z Adu poinformował w poniedziałek na Twitterze Piotr Koźmiński z "Super Expressu".
Dotarły do mnie wieści, że Sandecja Nowy Sącz rozmawia z Freddym Adu! No, kiedyś mówiło się, że to wielki talent, potem już dużo gorzej.
— Piotr Koźmiński (@UEFAComPiotrK) 27 lutego 2017
Chyba każdy, kto interesował się piłką na początku XXI wieku, kojarzy to nazwisko. Zdjęcia z Pele, na których "król futbolu" nosi go na rękach, całuje, namaszcza na swojego następcę. Każdy się wtedy zastanawiał, jakimi to cudownymi umiejętnościami musi dysponować ten czarnoskóry 14-latek. Czym skradł serce Pelego?
Zastanawiali się także przedstawiciele Benfiki Lizbona, którzy w 2007 roku wydali na 18-latka 1,5 miliona euro. I stracili je na zawsze. Choć Amerykanin grał później jeszcze w dziewięciu klubach, żaden z nich nie zapłacił za niego ani grosza. Grał to zresztą za dużo powiedziane.
Historia upadku Freddy'ego Adu to materiał na osobny tekst, ale jedno jest pewne: nikt nie przypuszczał, że upadnie tak nisko. Że Pele po prostu sobie z nas zażartował i wypromował przypadkowo wskazanego mu nastolatka.
W Serbii Amerykanin nawet nie zadebiutował, w Finlandii nie zdobył nawet bramki. Po co on zatem w Nowym Sączu? Nie wiadomo. Ale jednak nazwisko Adu nadal jest rozpoznawalne. Z jednej strony ciekawa sprawa: zawodnik, który w wieku 14 lat chwycił piłkarskiego Boga za nogi, dziś łączony jest z polskim 1-ligowcem. Niepojęte.
"Bianconeri" słyną jednak z podobnych ruchów. Może nie na taką skalę, ale Dawid Janczyk i Armand Ella Ken (wychowanek Barcelony, którego jeden z jej trenerów namaścił na nowego Henry'ego) to również nazwiska nie byle jakie. Czy w galerii klubowych "sław" pojawi się wkrótce kolejny piedestał?