Gwiazda WNBA: 98 proc. koszykarek to lesbijki. Byłam prześladowana...
- Bycie otwarcie heteroseksualną kobietą to w WNBA coś niespotykanego. Powiedziałabym, że 98 procent zawodniczek jest lesbijkami. To jak wyglądałam i jak grałam wytwarzało napięcie. Cały czas próbowały zrobić mi krzywdę. Chciałam pograć jeszcze przez dwa sezony, ale nie pozwolił mi na to mój stan psychiczny - zdradziła "San Diego Tribune" Candice Wiggins, była wielka gwiazda WNBA.
Candice Wiggins miała ogromny talent. Wyróżniała się już za czasów studiów na Stanfordzie, szybko trafiła do WNBA, zdobyła nawet mistrzostwo ligi, by... w wieku zaledwie 28 lat zakończyć karierę. Wszystko przez jej orientację seksualną. Wiggins twierdzi, że WNBA zdominowana jest przez lesbijki. Ona się wyróżniała, więc była szykanowana. Po trzech latach od zakończenia kariery, zebrała się w końcu na szczerość.
Powiedziałabym, że 98 proc. kobiet w WNBA to lesbijki. Nigdy w życiu nie słyszałam tylu wyzwisk.
W WNBA moje marzenia się nie spełniły. Wprost przeciwnie.
Nie podobała mi się kultura panująca w WNBA. Nie chcę mówić za dużo, ale to było toksyczne i moja psychika została złamana.
Dotyczy ich zupełnie odmienny zestaw reguł. Było sporo zawiści i rywalizacji - wszystkie walczyłyśmy o okruszki.
Nigdy w życiu nie słyszałam tylu wyzwisk, co w moim pierwszym sezonie. Nigdy tak często nie powalano mnie na ziemię.
Przesłanie brzmiało: nie chcemy cię tu i chcemy, żebyś o tym wiedziała. Dochodzi do momentu, w którym porównują cię do mężczyzn tak bardzo, że zaczynasz ich przypominać.
Wielu uważa, że trzeba wyglądać i grać jak facet, żeby być szanowanym. A ja byłam tego przeciwieństwem. Byłam dumna z bycia kobietą i nie pasowałam do tej kultury.
Przejdź na Polsatsport.pl