FaZe Clan odsyła do domu Immortals. NiKo i spółka w wielkim finale IEM

Choć rezultat na de_inferno, mapie wybranej przez Immortals, tego nie odzwierciedla, walka obu zespołów była naprawdę wyrównana. O tym, że rundy wpadały na konto jednego lub drugiego zespołu często decydowały zaledwie sekundy czy pojedyncze punkty życia. To jednak formacja z Europy lepiej potrafiła wykorzystać nadarzające się jej sytuacje. Głównie dzięki imponującym umiejętnościom snajperskim, które prezentował Aleksi 'allu' Jalli, a także ponadprzeciętnej skuteczności Nikoli ‘NiKo’ Kovaca. – „Można zaryzykować stwierdzeniem, że FaZe Clan rozgrywa mecze po stronach terrorystów najlepiej na świecie” – chwalił to, jak prowadzi swoją sekcję Finn 'karrigan' Andersen, Kuba ‘KubiK’ Kubiak. I trudno się z nim nie zgodzić, jeśli w drugiej połowie, FaZe oddało Brazylijczykom zaledwie trzy rundy. Po pierwszej mapie tablica wyników wskazywała 16:9.

 

Gracze FaZe postanowili zmierzyć się z Latynosami na de_mirage. Ryzykowne było to posunięcie, szczególnie jeśli pod uwagę weźmiemy pamiętny mecz Immortals z fnatic. Wówczas Brazylijczycy zdołali podnieść się z kolan, zamieniając rezultat 3:12 na 16:14 i tym samym odsyłając Szwedów do domu jeszcze w fazie grupowej. I choć tym razem ekipa Henrique’a ‘hen1ego’ Telesa wcale nie musiała odrabiać wielkich strat, bo w defensywie w wypracowała sobie przewagę 9:6, po stronie terrorystów udało im się zdobyć zaledwie jeden punkt. – „Immortals ma zadatki, umiejętności i potencjał, ale brakuje im pewności siebie. Brazylijczycy podeszli do rywali ze zbyt dużym respektem” – tłumaczył ich porażkę KubiK, który triumfem FaZe nie był wcale zaskoczony.

 

FaZe Clan 2:0 Immortals

de_inferno 16:9; de_mirage 16:10

 

Tym samym to FaZe Clan awansowało do wielkiego finału Intel Extreme Masters i już jutro o tytuł mistrza i główną nagrodę powalczy z Duńczykami z Astralis bądź Heroic – zależnie od tego, która drużyna okaże się dziś lepsza w drugim półfinale.

Przejdź na Polsatsport.pl