Badowski: Nie stawiam sobie celów wynikowych
- Po spotkaniach z psycholog sportu zmieniłem nastawienie i nie stawiam sobie celów wynikowych - powiedział Marek Badowski, który niespodziewanie zdobył tytuł wicemistrza Polski w tenisie stołowym. W finale przegrał z Danielem Górakiem 3:4.
Przed turniejem w Częstochowie Badowski (Zooleszcz Gwiazda Bydgoszcz) nie był wymieniany w gronie faworytów, mimo że został rozstawiony z numerem czwartym. W tym sezonie superligi wygrał tylko 5 z 13 pojedynków, m.in. z byłymi mistrzami kraju, starszymi od siebie o kilkanaście lat Jakubem Kosowskim i Bartoszem Suchem. Pokonał też nowego mistrza Białorusi Aliaksandra Chanina.
- Nie stawiam sobie celów wynikowych, skupiam się przede wszystkim na tym, żeby zagrać najlepiej jak potrafię. Skłoniła mnie do tego pani psycholog sportu, z którą współpracuję - stwierdził 19-letni Badowski.
W 85. IMP w Częstochowie pingpongista Zooleszcz Gwiazda zwyciężył w pięciu pojedynkach, m.in. w ćwierćfinale z trenującym na stałe w Szwecji Patrykiem Zatówką i w półfinale z najwyżej rozstawionym, świetnie spisującym się w Bundeslidze brązowym medalistą mistrzostw Europy Jakubem Dyjasem.
- Bardzo ciężko walczyło mi się w 1/8 finału z Michałem Bańkoszem. Przegrywałem 2:3 w setach, ale zdołałem odejść od stołu jako triumfator - dodał były mistrz Polski juniorów i młodzieżowców.
W finale Badowski zmierzył się z Górakiem, który miał na koncie już cztery tytuły w singlu. Zawodnik Dartomu Bogorii Grodzisk Mazowiecki prowadził 2:0 i 3:2, ale bydgoszczanin zdołał odrobić straty. Decydujący set znakomicie rozpoczął się dla Góraka...
- Po udanym szóstym secie, którego Marek wygrał 11:5, obawialiśmy się początku decydującej partii. I faktycznie zaczęło się od 7:0 dla Góraka. Wielu tenisistów stołowych w tym momencie straciłoby wiarę w powodzenie, ale nie Badowski. On grał do końca i niewiele zabrakło do mistrzostwa - powiedział trener-menedżer Zooleszcz Gwiazdy Zbigniew Leszczyński.
- Szkoleniowiec cały czas mówił, że wszystko jest w moich rękach i jeśli to ja zagram dobrze, wówczas mam szansę na zwycięstwo. Obroniłem trzy piłki meczowe, doprowadziłem do stanu 9:10, a wtedy szczęście dopisało Danielowi - stwierdził Badowski.
Czasu na odpoczynek wicemistrz kraju nie miał zbyt wiele, bowiem czekają go kolejne starty ligowe i międzynarodowe.
- W piątek 10 marca podejmujemy Dekorglass Działdowo w superlidze, a potem udajemy się na World Tour na Białoruś - dodał.
Rozgrywki superligi, po przerwie na mistrzostwa w krajach europejskich, wznowią już w czwartek zespoły Dojlid Białystok i Morlin Ostróda. W składzie gospodarzy będą mistrz i wicemistrz Białorusi, tj. Chanin i Paweł Płatonow.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze