Liga Mistrzów: Mecz z Barceloną ostatnią szansą Orlen Wisły Płock
W sobotę w Barcelonie piłkarze ręczni Orlen Wisły Płock staną przed ostatnią szansą wywalczenia awansu do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. - Rywal to jedna z najlepszych drużyn świata. Zadanie trudne, ale w sporcie wszystko jest możliwe - powiedział prezes klubu Artur Zieliński.
Dopiero ostatnia kolejka pierwszej rundy LM w grupie A przyniesie rozstrzygnięcia. Z wyjątkiem zajmującego 5. miejsce THW Kiel i ostatniego Kadetten Schaffhausen, pozostałe cztery drużyny mogą zmienić swoje pozycje.
Rywal płockiego zespołu Barcelona nie jest pewna pierwszego miejsca w tabeli, bo ma tylko jeden punkt więcej niż Paris Saint-Germain, który w niedzielę zagra u siebie z THW Kiel. Bardzo ciekawie zapowiada się sobotni pojedynek Veszprem z Flensburg Handewitt, którego stawką będzie 3. miejsce w tabeli. Z kolei Bjerringbro Silkeborg w niedzielę będzie chciał wygrać z Kadetten Schaffhausen, by awansować na 6. lokatę, premiowaną awansem do fazy pucharowej.
Nie jest wykluczone, że właśnie spotkanie Duńczyków ze Szwajcarami będzie decydowało o układzie dolnej części tabeli.
- W naszej sytuacji, niestety, nadal nic się nie zmieniło. Potrzebujemy jednego punktu do awansu, ale doskonale zdajemy sobie sprawę, jak bardzo trudno będzie wywalczyć choćby remis w Barcelonie. Dla rywali jest to pojedynek o pierwsze miejsce w grupie. Przy zwycięstwie PSG w Paryżu z THW Kiel, tylko komplet punktów Barcelony z nami pozwoli Katalończykom utrzymać pozycję lidera - powiedział prezes Zieliński.
Płocczanie wiele razy udowodnili, że wolą grać z drużynami z najwyższej półki, a z Barceloną już w swojej historii wygrali. Co prawda było to ponad dwa lata temu, obydwa zespoły grały wtedy w zupełnie innych składach, ale to mistrzowie Hiszpanii, późniejsi zwycięzcy Ligi Mistrzów, schodzili z parkietu pokonani 34:31.
W tym sezonie, w 1. kolejce, Orlen Wisła po bardzo dobrym meczu przegrała 23:28.
- Doskonale znamy zalety rywali, to przecież jedna z najlepszych drużyn na świecie, która praktycznie nie ma słabych stron. Z 13 spotkań tego sezonu, wygrała 11, zanotowała jeden remis, z THW Kiel i jedną porażkę, z PSG w Paryżu. Zdajemy sobie sprawę, jaka jest stawka sobotniego meczu. To wielkie wyzwanie, ale tym większa motywacja – zapewnił prezes.
Przed ostatnią kolejką fazy grupowej sytuacja Orlen Wisły jest bardzo trudna. Piłkarze są w dołku, czego nie ukrywa trener Piotr Przybecki. Po przegranych z Paris Saint Germain 25:29 w Lidze Mistrzów i Piotrkowianinem 25:26 w krajowych rozgrywkach, trudno będzie się podnieść.
- Widziałem na treningach, że porażka z PSG mocno odbiła się na zawodnikach, zarówno na ich stronie fizycznej, jak i psychicznej, gdyż dali z siebie wszystko, bardzo mocno walczyli, a nie udało im się zdobyć punktów. Od początku tego tygodnia w głowach mamy tylko Barcelonę. Okazało się, że to najważniejszy mecz sezonu, który ma kluczowe znaczenie dla dalszej realizacji naszych celów sportowych - powiedział trener.
Przybecki do Barcelony zabrał dwóch bramkarzy: Rodrigo Corralesa i Marcina Wicharego oraz 14 zawodników. Poza składem znaleźli się kontuzjowany Jose de Toledo i Mateusz Piechowski.
Spotkanie FC Barcelona z Orlen Wisłą zostanie rozegrane w sobotę w Palau Blaugrana, początek o godz. 20.00. Płocczanie wracają do kraju w niedzielę, na Okęciu zameldują się o godz. 16.05.
O godz. 16.50 w niedzielę w Silkeborgu rozpocznie się mecz Bjerringbro – Kadetten Schaffhausen, który najprawdopodobniej ostatecznie zadecyduje, która drużyna zakończy rozgrywki na 6. miejscu w tabeli grupy A. Ekipa Orlen Wisły będzie śledzić transmisję spotkania w autobusie w drodze do Płocka.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze