Trener PGE Skry: Czasem dobrze nie być faworytem

Siatkówka
Trener PGE Skry: Czasem dobrze nie być faworytem
fot. PAP

Czasem dobrze nie być faworytem, bo wtedy zwycięstwo lepiej smakuje - powiedział przed pierwszym meczem fazy play off Ligi Mistrzów trener PGE Skry Philippe Blain. W środę drużyna z Bełchatowa w łódzkiej Atlas Arenie zmierzy się z włoskim Cucine Lube Civitanova.

W opinii sztabu szkoleniowego oraz zawodników bełchatowskiego klubu rywal PGE Skry w fazie pucharowej Ligi Mistrzów to druga - obok ubiegłorocznego triumfatora Zenita Kazań - najmocniejsza drużyna obecnych rozgrywek.

 

Środkowy Karol Kłos podczas wtorkowej konferencji prasowej zwrócił uwagę, że zespół z Włoch jest złożony z siatkarskich gwiazd.

 

- Nie muszę oglądać analizy wideo, żeby powiedzieć, że ich gra opiera się głównie na dwóch zawodnikach – Cwetanie Sokołowie i Osmanym Juantorenie. Ale gdzie nie spojrzeć, są tam bardzo znane nazwiska. Głęboko jednak wierzę, że jesteśmy w stanie zagrać bardzo dobre i równe spotkanie. A czy to wystarczy, by wygrać? Zobaczymy. Życzę sobie i kolegom, żebyśmy rozegrali najlepszy mecz w tym sezonie – powiedział.

 

Oprócz wymienionych przez reprezentanta Polski uznanych siatkarzy, w kadrze Cucine są jeszcze m.in. Amerykanin Micah Christenson, serbski środkowy Dragan Stankovic czy uznawany za najlepszego libero na świecie Francuz Jenia Grebennikov.

 

Prezes PGE Skry Konrad Piechocki przypomniał zaś, że włoska drużyna wygrała swoją grupę, w której dwa razy pokonała m.in. Asseco Resovię Rzeszów (po 3:0).

 

- Wiemy, z jakiej klasy przeciwnikiem zagramy i docierają do nas głosy, że nie jesteśmy stawiani w roli faworyta. Myślę, że to bardzo dobrze – stwierdził.

 

Opiekun bełchatowian Philippe Blain dodał, że - Czasem dobrze nie być faworytem, bo wtedy zwycięstwo lepiej smakuje. Francuski szkoleniowiec ocenił, że jego podopieczni są w dobrej kondycji, a jednym z etapów przygotowań do fazy pucharowej LM był sobotni ligowy pojedynek w Olsztynie, w którym PGE Skra pokonała 3:2 Indykpol AZS. - Kilku zawodników odpoczęło i jest gotowych do tej ważnej dla nas konfrontacji – zaznaczył.

 

Kapitan PGE Skry Mariusz Wlazły podkreślił, że w środowym pojedynku jego drużyna zamierza wykorzystać swoje okazje. - Chcemy jak najwięcej wygrać w tych rozgrywkach i na pewno będziemy walczyć. Mamy świadomość, że czeka nas trudne spotkanie, ale chcemy się dobrze bawić na boisku i wykorzystać to, co się na nim wydarzy – przyznał atakujący.

 

W dniu meczu okaże się, czy swoim kolegom na parkiecie będzie mógł pomóc Bartosz Kurek. Przyjmującego PGE Skry zabrakło w Olsztynie z powodu kontuzji mięśniowej. Dla reprezentanta Polski występ przeciwko ekipie z Italii byłby szczególny, ponieważ z tym utytułowanym klubem w 2014 r. zdobył mistrzostwo i Superpuchar Włoch.

 

Pierwsze spotkanie PGE Skry z Cucine rozpocznie się w środę o godz. 18. Jak poinformował Piechocki, do wtorku rozeszło się 8 tys. biletów i wszystko wskazuje na to, że mecz w Łodzi ponownie obejrzy komplet kibiców.

 

- Każdy zawodnik na świecie marzy, by grać przed tak liczną publicznością w tak ważnym meczu. To jest jeden z najlepszych zespołów świata, więc wszystkie elementy będą bardzo ważne. By wygrać, musimy zagrać najlepiej jak potrafimy - podsumował serbski środkowy ekipy z Bełchatowa Srecko Lisinac.

 

Rewanż we Włoszech zaplanowano na środę 22 marca o godz. 20.30. Zwycięzca dwumeczu w drugiej rundzie play off trafi na lepszy zespół z innej włosko-polskiej pary: Azimut Modena - Asseco Resovia.

AN, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie