Juniorzy Wisły Kraków uratowali koledze życie (WIDEO)
Do dramatycznej sytuacji doszło w niedzielnym meczu Wisły Kraków ze Zniczem Pruszków (1:1) w Centralnej Lidze Juniorów. Kacper Laskoś ma zaledwie 17 lat, a już otarł się na boisku o śmierć. Wiślak po niefortunnej interwencji własnego bramkarza zaczął się dławić językiem. Na pomoc ruszyli koledzy... Sytuacja rodem z niedawnego meczu Deportivo La Coruna - Atletico Madryt, w którym głową o murawę uderzył Fernando Torres.
To stało się na 15 minut przed końcem spotkania. Kacper Chorążka musiał interweniować przed polem karnym, ale nie zauważył na swojej drodze kolegi i w rezultacie go staranował. Akcja wciąż trwała, gdy nagle Chorążka spostrzegł, że z Laskosiem coś jest nie tak.
Laskoś: „Żyję i jestem cały - to najważniejsze. Cztery tygodnie bez treningu na razie, ale lepiej tyle niż złamana żuchwa”. https://t.co/UUKRKQtGPn
— Piotr Truchlewski (@ptruchlewski) 14 marca 2017
Wokół poszkodowanego natychmiast zbiegli się koledzy. Gdy zobaczyli, że Laskoś stracił przytomność i dławi się językiem, bez namysłu podjęli odpowiednie kroki. Mimo młodego wieku, widzieli co zrobić. W rezultacie uratowali koledze życie.
Tragedią mógł się skończyć mecz Wisła-Znicz w CLJ. K.Laskoś stracił przytomność, zaczął dławić się językiem. Brawa dla chłopaków za reakcję. pic.twitter.com/7X0vrgLM5z
— Adam Delimat (@a_delimat) 14 marca 2017
"Żyję i jestem cały - to najważniejsze. Cztery tygodnie bez treningu na razie, ale lepiej tyle niż złamana żuchwa" - poinformował dzień po meczu Laskoś.