Lotto Ekstraklasa: Smuda zatrzymał poznańską lokomotywę

Piłka nożna
Lotto Ekstraklasa: Smuda zatrzymał poznańską lokomotywę
fot. Cyfrasport

W spotkaniu 25. kolejki Lotto Ekstraklasy piłkarze Lecha Poznań niespodziewanie zremisowali z Górnikiem Łęczna 0:0. Gospodarze chcieli efektownym zwycięstwem uczcić obchody 95. lecia klubu, ale zostali zatrzymani przez skazywanych na porażkę rywali.

Podopieczni trenera Nenada Bjelicy efektownie rozpoczęli piłkarską wiosnę. Pokonali 3:0 Bruk-Bet Termalikę Nieciecza,  3:0 Piast Gliwice, 3:0 Pogoń Szczecin, ponownie wygrali 3:0 z Pogonią – tym razem w Pucharze Polski, następnie wygrali 1:0 w meczu na szczycie z Lechią Gdańsk, a w poprzedniej serii spotkań rozbili na wyjeździe Arkę Gdynia 4:1.

 

Poznaniacy byli również zdecydowanymi faworytami starcia z Górnikiem Łęczna. Zwycięstwo nad ekipą z dolnych rejonów tabeli dawało im awans na pozycję lidera Lotto Ekstraklasy, miało również uświetnić obchody 95. urodzin poznańskiego klubu, które uczczono efektowną oprawę. Jak się jednak okazało, pokonanie podopiecznych Franciszka Smudy, który przed laty z sukcesami prowadził Lecha, wcale nie było łatwe, a ponad 40. tysięcy kibiców (rekord frekwencji w tym sezonie) przeżyło spore rozczarowanie.

 

Goście pierwsi stworzyli groźne sytuacje, gdy na bramkę rywali uderzał Leandro, a obrońcy zablokowali dobitkę Grzegorza Bonina; po chwili, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego główkował Bartosz Śpiączka, a piłka uderzyła w poprzeczkę. Po kwadransie pierwszą groźną sytuację stworzyli gospodarze. Szymon Pawłowski podał do Radosława Majewskiego, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Sergiuszem Prusakiem, ale to bramkarz gości wyszedł zwycięsko z tego pojedynku.

 

W pierwszej połowie goście prezentowali się nadspodziewanie dobrze, lepiej nawet niż faworyzowani poznaniacy. Kolejne szanse na zmianę wyniku mieli Nika Dzalamidze i Javier Hernandez, jednak pierwsza część meczu zakończyła się bezbramkowym remisem.

 

Po przerwie gospodarze dążyli do zmiany wyniku, ale dobre zawodyt rozgrywał tego dnia blok obronny Górnika. Goście próbowali grać z kontry lub zagrażać bramce rywali strzałami z dystansu. Nieco ożywienia w poczynania piłkarzy Lecha wniosło pojawienie się na boisku Mihai Raduta. Rumun chwilę po wejściu dwukrotnie zagroził bramce Górnika, ale po pierwszym strzale piłka o kilka centymetrów minęła słupek, a druga próba została zablokowana przez obrońców.

 

W 79. minucie, po rzucie rożnym i w sporym zamieszaniu w polu karnym gości, główkował Łukasz Trałka, ale i tym razem gościom dopisało szczęście. Na ostatnie dziesięć minut na boisku pojawił się Marcin Robak, ale nawet wejście jokera w talii trenera Bjelicy nie dało Lechowi upragnionej bramki. W końcówce to goście mogli zadać rywalom nokautujący cios, ale Śpiączka nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Matusem Putnockym.

 

 

Lech Poznań - Górnik Łęczna 0:0

 

Lech: Matus Putnocky - Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Maciej Wilusz, Wołodymyr Kostewycz - Szymon Pawłowski (81. Marcin Robak), Łukasz Trałka, Radosław Majewski (68. Mihai Radut), Maciej Gajos, Darko Jevtic (74. Maciej Makuszewski) - Dawid Kownacki.

Górnik: Sergiusz Prusak - Gabriel Matei, Aleksander Komor, Przemysław Pitry, Leandro - Grzegorz Bonin, Łukasz Tymiński, Javier Hernandez, Paweł Sasin, Nika Dzalamidze (87. Vojo Ubiparip) - Bartosz Śpiączka (90+2. Piotr Grzelczak).

 

Żółte kartki: Łukasz Trałka, Maciej Gajos, Dawid Kownacki (Lech).

 

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów: 40 324.

RM, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie