Dawidziuk: Trudne zadanie w Podgoricy

Piłka nożna
Dawidziuk: Trudne zadanie w Podgoricy
fot. Cyfrasport

Były trener bramkarzy reprezentacji Andrzej Dawidziuk uważa, że piłkarze Czarnogóry słyną ze swojej waleczności i determinacji, dlatego polskich piłkarzy czeka trudne zadanie w Podgoricy w niedzielnym meczu eliminacji do mistrzostw świata 2018.

Liczy, że obędzie się bez incydentów, które miały miejsce ponad cztery lata temu. Dawidziuk był asystentem Waldemara Fornalika, który prowadził reprezentację w eliminacjach MŚ 2014. We wrześniu 2012 roku biało-czerwoni grali na wyjeździe z Czarnogórą, gdzie zremisowali 2:2. Mecz ten przysłoniły jednak pozasportowe aspekty. W jego trakcie bramkarz Przemysław Tytoń został obrzucany petardami.

 

"Nie ukrywam, że po raz pierwszy spotkałem się z sytuacją, kiedy to powiało grozą. Na boisko poleciały petardy, jakieś przedmioty, które naprawdę były niebezpieczne. Ta sytuacja była dla nas dużym zaskoczeniem i ciężko jest się przygotować na coś takiego. W pewnym momencie straciliśmy Przemka Tytonia, nie wiedzieliśmy co się z nim dzieje, co mu jest i co będzie dalej. Gdyby Przemek jeszcze bardziej odczuł ten wybuch petardy, prawdopodobnie ten mecz skończyłby się przed czasem" - powiedział Dawidziuk.

 

Jak dodał, wspomniany incydent nie powinien wywoływać jakichkolwiek obaw wśród piłkarzy.

 

"Nie trzeba jechać tam z gęsią skórką, ale z nastawieniem, że czeka nas trudny mecz, zarówno pod względem piłkarskim, jak i fizycznym. Czarnogóra słynie z tego, że jest niezwykle waleczna, gra z ogromną determinacją. Do tego niezwykle żywiołowo reagująca publiczność. Mam nadzieję, że tamta sytuacja już więcej się nie powtórzy, a jedyną walką będzie rywalizacja między piłkarzami na boisku" - podkreślił.

 

Pytany o to, kto jego zdaniem powinien stanąć miedzy słupkami w niedzielnym meczu, szkoleniowiec przyznał, że o wyborze Adama Nawałki zadecydują niuanse.

 

- Z własnego doświadczenia wiem, że takie decyzje często zapadają podczas zgrupowania. Łukasz Fabiański grał przez większość eliminacji na wysokim poziomie. Oglądając mecze Romy widzę, że Wojtek Szczęsny jest cały czas w bardzo dobrej dyspozycji. Patrząc na liczbę wpuszczonych goli, to lepiej wygląda Wojtek, ale też trudno dopatrzeć się błędów Łukasza przy straconych bramkach. Jeśli jednak trener zauważy, że bramkarz przyjeżdża na zgrupowanie zmęczony, że gdzieś mu z tyłu głowy ciąży ta sytuacja klubowa, to jest to aspekt, który bierze się pod uwagę. Znając dobrze Adama Nawałkę, wiem, że to co wydarzyło się w klubie piłkarze mają zostawić za drzwiami hotelu, do którego się udali. I zrobi wszystko, by te głowy były czyste, skoncentrowane na meczu z Czarnogórą - podkreślił.

 

Pracujący obecnie w Lechu Poznań Dawidziuk przyznał, że brak powołań dla piłkarzy jego klubu przyjął spokojnie i nie był zaskoczony.

 

- Trener Nawałka wybiera takich zawodników, którzy w danym momencie są najbardziej niezbędni do tego, żeby zrealizować założenia przed konkretnym meczem. W reprezentacji czasami bywa tak, że ktoś, kto jest w znakomitej formie, nie otrzymuje powołania, bowiem aspekty taktyczne są tutaj decydujące. My natomiast mamy kilku piłkarzy, którzy decydują o obliczu zespołu U21, reprezentacji dla nas szczególnie ważnej w tym roku. Z tego należy się cieszyć - podsumował Dawidziuk.

 

Mecz eliminacji MŚ 2018 Czarnogóry z Polską rozegrany zostanie w niedzielę w Podgoricy o godz. 20.45.

AN, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie