Comarch Cracovia mistrzem Polski w hokeju na lodzie
Hokeiści Comarch Cracovii Kraków zostali mistrzami Polski. W decydującym meczu pokonali w niedzielę na wyjeździe GKS Tychy po dogrywce 2:1 i wygrali finałową rywalizację 4-3.
Tyszanie wcześniej toczyli z "Pasami" batalie o złoto pięć razy i zawsze przegrywali. Historia się powtórzyła po raz szósty. Rok temu w finale również spotkały się te zespoły. Górą byli krakowianie, którzy też wygrali w play off 4-3. W tym roku drużyna ze Śląska była najlepsza w sezonie zasadniczym, wygrała dwa pierwsze spotkania finałowe u siebie, potem na wyjeździe odniosła jedno zwycięstwo i doznała porażki.
Przy stanie 3-1 w meczach tyszanie wydawali się pewniakiem do złota. Tymczasem najpierw przegrali u siebie, później w Krakowie i konieczny był siódmy, decydujący pojedynek.
W niedzielę nadkomplet kibiców, w tym spora grupa z Krakowa, zameldował się na tyskim lodowisku godzinę przed rozpoczęciem gry. Ponieważ był to ostatni mecz rywalizacji finałowej, hokeiści nie szczędzili sił na tafli, a widzowie - gardeł i rąk na trybunach.
W pierwszej tercji groźniejsze były ataki gospodarzy. Blisko zapewnienia swojemu zespołowi prowadzenie był Mateusz Bepierszcz, który solową akcję zakończył strzałem w słupek.
Goście przetrwali ten szturm i okazali się skuteczniejsi. W 19. min receptę na bramkarza GKS znalazł z bliska Maciej Urbanowicz. Szansę na szybką odpowiedź miał Jakub Witecki, który jednak nie trafił do pustej krakowskiej bramki.
Po zmianie stron gospodarze ruszyli do szturmu i po 91 sekundach wyrównał Jozef Vitek. Podgrzało to atmosferę na trybunach, a tempo gry jeszcze wzrosło, choć nie przełożyło się to na kolejne gole.
W trzeciej tercji częściej bramce rywali zagrażali hokeiści Cracovii. 11 sekund przed końcem tej części o czas poprosił ich szkoleniowiec Rudolf Rohacek. Niczego to nie zmieniło i do wyłonienia mistrza Polski potrzebna okazała się dogrywka.
Zgodnie z regulaminem mogła trwać 20 minut. Tak długo nie trzeba było czekać. Już po 45 sekundach tyszanie pozostawili zupełnie niepilnowanego Petra Sinagla, który pewnie wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem GKS.
Krakowianie uzyskali prawo startu w Lidze Mistrzów w sezonie 2017/18. Jeszcze przed zakończeniem rywalizacji o złoto władze krakowskiego klubu ogłosiły, że kolejny raz został przedłużony kontrakt czeskiego trenera Rudolfa Rohacka. Według nowej umowy ma szkolić "Pasy" do końca sezonu 2019/20.
"Przegrywaliśmy 1:3, ale oczywiście jechaliśmy w niedzielę do Tychów, by wygrać. To był ciężki, wyrównany mecz. Wszystko mogło się zdarzyć. O jego wyniku zadecydował jeden błąd. Popełnili go tyszanie, a wykorzystał Sinagl. Jestem maksymalnie zadowolony i cieszę się, że sezon się skończył. To wszystko dotrze do nas później. Wierzyłem w swój zespół cały czas, wiedziałem, że ciężko pracowaliśmy cały sezon, że jesteśmy dobrze przygotowani i wytrzymamy siedem spotkań" - przyznał Rohacek.
Siódmy mecz finałowy:
GKS Tychy – Comarch Cracovia Kraków 1:2 (0:1, 1:0, 0:0, d. 0:1)
Bramki: 0:1 Maciej Urbanowicz (19), 1:1 Jozef Vitek (22), 1:2 Petr Sinagl (61)
Kary: GKS – 10 minut; Cracovia – 12 minut.
Widzów: 3 tys.
Wyniki spotkań tegorocznego finału play off:
GKS - Cracovia 3:2, 4:2
Cracovia - GKS 7:4, 1:3
GKS - Cracovia 2:4
Cracovia - GKS 4:2
GKS – Cracovia 1:2 - po dogrywce
Stan rywalizacji play off (do czterech zwycięstw): 4-3 dla Cracovii, która zdobyła 12. w historii tytuł mistrzowski.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze