Goncerz z Prokiciem zabawili się ze Zniczem

Piłka nożna

Kiedy kwadrans przed końcem meczu w Pruszkowie Grzegorz Goncerz wyprowadził GKS Katowice na dwubramkowe prowadzenie można było podejrzewać, że to koniec emocji. Okazało się, że to... początek. W szalonej końcówce kibice zobaczyli jeszcze trzy gole w pięć minut. Ostatecznie GieKSa wygrywa 4:1 i wraca na drugie miejsce w tabeli.

W czterech kolejkach rozegranych w 2017 roku GKS Katowice, jeden z głównych kandydatów do awansu, zdobył dwa punkty. O ile w pierwszych połowach kolejnych spotkań podopieczni Jerzego Brzęczka prezentowali się naprawdę zacnie, o tyle drugie połowy były w ich wykonaniu dramatyczne.

W Pruszkowie, w zaległym meczu 23. kolejki, katowiczanie przegonili wszystkie demony. Wreszcie wygrali, a okazałe zwycięstwo przypieczętowali w samej końcówce.

 

Strzelanina w Pruszkowie

 

Strzelanie w Pruszkowie zaczęło się od bramki Grzegorza Goncerza w 32. minucie. Kapitan gości mecze 21. oraz 22. kolejki zaczynał na ławce rezerwowych, a do wyjściowej jedenastki powrócił dopiero w ostatni weekend w spotkaniu z Podbeskidziem. I od tego momentu odzyskał skuteczność. Z Podbeskidziem zdobył swoją szóstą bramkę w sezonie. Ze Zniczem - siódmą i ósmą. Bo do trafienia z pierwszej połowy dorzucił jeszcze gola w minucie 75., kiedy to wykończył szybką kontrę GieKSy.

 

Kibice, którzy postanowili opuścić stadion po drugiej bramce dla gości, mogą sobie pluć w brodę. Końcówka była bowiem fascynująca. Piękne trafienie Aleksandra Jagieły w 85. minucie daje gospodarzom nadzieję. Nadzieję, którą brutalnie odbiera Andreja Prokić.

 

Serb pojawił się na murawie zaledwie na ostatnich kilka minut, a zdążył strzelić dwa gole! Pierwszego - kluczowego dla losów spotkania, bo na 3:1 - po znakomitym podaniu Goncerza. Wygląda na to, że nic tak nie służy napastnikom z  Katowic jak, krótszy lub dłuższy, pobyt na ławce rezerwowych.

 

Znicz na huśtawce

 

Trzy punkty zdobyte w Pruszkowie pozwalają GieKSie wrócić na drugie miejsce w tabeli - o jeden punkt za plecami Chojniczanki. Z kolei Znicz, który w ostatnich dniach funduje kibicom niesamowitą huśtawkę nastrojów (1:5 ze Stomilem, 3:0 z Zagłębiem, 1:4 z GKS) na ucieczkę ze strefy spadkowej musi jeszcze poczekać.

 

A do kolejnych przetasowań w tabeli Nice 1 ligi dojdzie już w środę. Zaległości odrabia wtedy aż sześć drużyn, a na kibiców czekają mecze: GKS Tychy - Sandecja, Miedź Legnica - Chrobry Głogów oraz Pogoń Siedlce - Olimpia Grudziądz.

 

Znicz Pruszków - GKS Katowice 1:4 (0:1)
gole: 0:1 Goncerz 32., 0:2 Goncerz 74., 1:2 Jagieło 85., 1:3 Prokić 88., 1:4 Prokić 90.

Znicz: Misztal – Jakubik (72. Machalski), Niewulis, Jaroszewski, Rackiewicz – Mysiak, Borek (62. Banaszewski), Długołęcki (46. Paluchowski) – Jagiełło, Kita, Kubicki.

GKS: M. Abramowicz – Czerwiński, Kamiński, Praznovsky, D. Abramowicz (51. Frańczak) – Cerimagić (83. Prokić), Kalinkowski, Zejdler, Jóźwiak (76. Mandrysz) – Goncerz, Lebedyński.

Sędzia: Mateusz Złotnicki (Lublin). Żółta kartka: Mysiak.

Szymon Rojek, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie