Kadziewicz: Pożegnalny mecz "Igły" będzie równie piękny jak Zagumnego

Bożena Pieczko: Jakie to uczucie znaleźć się w Alei Gwiazd polskiej siatkówki?

Łukasz Kadziewicz: Przede wszystkim to ogromna przyjemność. Całe życie grałem w siatkówkę, ale nigdy nie sądziłem, że będę mógł odbić swoje dłonie, które będą prezentowane w tak wyjątkowym miejscu jak Katowice. Szykuje się wspaniałe wydarzenie w hali „Spodek” i pożegnanie „Igły”. Przykro, że musze żegnać swoich kolegów z boiska i mam nadzieję, że „Igła” odnajdzie siebie i będzie tak samo ekspresyjny i wyrazisty, jak na boisku.

Paweł Zagumny wysoko postawił poprzeczkę, jeśli chodzi o mecz pożegnalny. Myślisz, że Krzysztofowi Ignaczakowi uda się „przebić” pożegnanie "Gumy"?

Znając potencjał „Igły” mam świadomość, że cała ta impreza, może nie tyle będzie lepsza, co pożegnanie Pawła Zagumnego, bo nie można porównywać tych dwóch wydarzeń, ale na pewno specyficzna. Paweł i Krzysiek - każdy z nich jest wyjątkowy. Jestem przekonany, że warto tam być.

Na mapie Polski coraz więcej nowych hal, w których gości siatkówka. Czy któreś z nich jest w stanie przebić Spodek i stać się „mekką polskiej siatkówki”?

Mamy piękne i nowoczesne obiekty, jak Kraków, Łódź, Gdańsk, w których można organizować wielkie imprezy. Ale Katowice to przede wszystkim atmosfera. Samo wejście do Spodka, wysłuchanie hymnu narodowego, świadomość, ze ci ludzie przyszli, bo naprawdę kochają siatkówkę, to coś wyjątkowego. Można mieć wszystko, ale Katowice mają magię.

Cała rozmowa z Łukaszem Kadziewiczem w załączonym materiale wideo.