Baran: W niedzielę zaczynamy prawdziwą grę

Żużel
Baran: W niedzielę zaczynamy prawdziwą grę
fot. Cyfrasport

Już tylko kilka dni dzieli nas od upragnionej inauguracji sezonu ligowego na polskich torach. W rozgrywkach Nice 1 Ligi Żużlowej w najbliższy weekend rozpocznie się batalia o awans do PGE Ekstraligi. Za jednego z głównych faworytów upatruje się Grupę Azoty Unię Tarnów, która zbiera ostatnie szlify przed pierwszą kolejką. My z tej okazji porozmawialiśmy z jej szkoleniowcem Pawłem Baranem.

Żużlowcy Grupy Azoty Unii Tarnów w niedzielę i poniedziałek odjechali dwa treningi punktowane z ekstraligowym Włókniarzem Vitroszlif Crossfit Częstochowa. W pierwszym starciu na torze w Mościcach lepsi okazali się gospodarze, którzy triumfowali 48:42. Dzień później pod Jasną Górą wygrali częstochowianie 51:38.

 

- Wiadomo, że po to organizuje się treningi punktowane, żeby sprawdzić sprzęt oraz dyspozycję na tle innego przeciwnika niż tylko swoich kolegach z drużyny podczas treningu. Zdobycz punktowa nie zawsze jest adekwatna. Liczy się całokształt i mamy swoje spostrzeżenia i swoje wnioski. Gdyby do ligi był jeszcze ten dodatkowy tydzień, wówczas prawdopodobnie byłby jeszcze jeden sparing więcej, ale przed sezonem zakładało się sześć, udało się odjechać trzy. To i tak dużo w tym roku, bo we wcześniejszych latach było ich jeszcze mniej –- zaznacza Paweł Baran.

 

Jak zdaniem opiekuna trzykrotnych mistrzów Polski wypadli jego zawodnicy na tle ekstraligowych rywali? - Pierwszy sparing w Zielonej Górze był bardzo ciężkim dla nas sparingiem, bo przed nim nie było dużo okazji do jazdy i przykład jest taki, że wiele osób po tym sparingu skreśliło Jakuba Jamroga, a zobaczyliśmy w dwumeczu z Częstochową, że on tak tanio skóry nie sprzedawał i nie sprzeda. Wszedł do finału Złotego Kasku. Problemem był po prostu fakt, że mieliśmy bardzo mało jazdy, bo pogoda nas nie rozpieszczała, ale potem drugi, trzeci sparing fajnie, że udało się odjechać, pościgać. W niedzielę zaczynamy prawdziwą grę - przyznaje młody trener.

 

Przed Baranem oraz jego ekipą ważny sezon w rozgrywkach Nice 1 ligi żużlowej oraz podstawowy cel jakim jest powrót do krajowej elity. - Taki jest cel, ale sport jest sportem. Presja jest wszędzie, w życiu jest presja. Oczywiście mówimy, że naszym celem jest awans do Ekstraligi, to wiadomo, że z każdym meczem będziemy czuć to na swoich barkach. Każdy z zawodników musi jechać jak najlepiej potrafi i będzie dobrze – uważa.

 

W pierwszym meczu ligowym tarnowskie Jaskółki podejmą przed własną publicznością Polonię Bydgoszcz. Kilkanaście lat temu obie drużyny walczyły ze sobą w finale o złoto mistrzostw Polski. Teraz spotkają się na pierwszoligowym froncie, a zdecydowanym faworytem będą gospodarze. - Mamy wysoki i jasny cel. Czy byśmy jechali z kimś innym, to musimy mocno wejść w sezon. Wiadomo, że jak zaczniemy z wysokiego stopnia, to potem wszystko będzie lżej. Rywal teoretycznie słabszy, ale sport jest sportem i do tego potrzebna jest też kupa szczęścia – mówi spokojnie Baran.

 

Na koniec młody opiekun Unii, który trenerskiego fachu uczył się pod okiem Marka Cieślaka, zdradza drużyny, które powinny liczyć się w walce o fazę play-off Nice PLŻ. - Gdańsk, Łódź, Piła, nie można przekreślać Daugavpils. Wystarczy, że u siebie będą mocni i nie będą przegrywać meczów, będą zdobywać bonusy i już mogą dużo krwi napsuć. Nie dzielę ligi na słabszych i mocnych. My po prostu skupiamy się na sobie i chcemy ten awans uzyskać – nie ukrywa 34-letni były żużlowiec.

Krystian Natoński, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie