Bartman: Najwyraźniej jestem 63. siatkarzem w Polsce

Siatkówka
Bartman: Najwyraźniej jestem 63. siatkarzem w Polsce
fot. Cyfrasport

Zbigniew Bartman nie znalazł się na liście zawodników, którzy są w polu zainteresowania trenera siatkarskiej reprezentacji Polski Ferdinano de Giorgiego. "Zibi" w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" przyznał, że nie liczy w tym sezonie na powołanie, lecz cierpliwie czeka na swoją szansę. - Życie nie kończy się na siatkówce - mówił.

Jeszcze niedawno kibice w Polsce zastanawiali się, czy powrót Bartmana do kadry po przejęciu jej przez De Giorgiego jest możliwy. Dużo mówiło się m. in. o jego konflikcie z kiedyś najlepszym przyjacielem, Michałem Kubiakiem, a także w jakiej roli -  atakującego czy przyjmującego mógłby pomóc drużynie. Mistrz Europy z 2009 roku nie znalazł się jednak na liście 62 zawodników, którzy są w polu zainteresowań trenera podczas powołań w najbliższym sezonie reprezentacyjnym.

 

- Widocznie jestem 63. zawodnikiem w Polsce, albo i dalej. Przynajmniej moje plany wakacyjne, które są sprecyzowane, nie ulegną zmianie – powiedział siatkarz w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

 

Selekcjoner jednak wyjaśnił, że brak najlepszego atakującego Ligi Światowej 2012  na ogłoszonej przez niego liście, to nieporozumienie. - Ogłoszona lista została stworzona na potrzeby ministerstwa sportu i Bartman był pechowcem, że się na niej nie znalazł. Czysty przypadek – tłumaczył.

 

Zawodnik, który w kadrze debiutował w 2008 roku, po raz ostatni wystąpił w Biało-Czerwonych barwach w 2013 roku, podczas Ligi Światowej (11. lokata), na Euro, które było w Danii i Polsce powołania już nie otrzymał. Teraz twierdzi, że jest gotów pomóc zespołowi, lecz jak dotąd nie otrzymał żadnych sygnałów od De Giorgiego.

 

- "Fefe" się ze mną nie kontaktował, dlatego byłbym bardzo mocno zdziwiony, gdybym musiał weryfikować swoje plany wakacyjne. Wiem, że jeszcze mam przed sobą kilka meczów lidze tureckiej, ale nie uważam, by te kilka spotkań miało zmienić opinię trenera na temat jakiegokolwiek zawodnika. Chyba tylko naiwny mógłby myśleć, że to mogłoby mieć wpływ na powołania. Liczy się cały sezon albo i kilka lat grania. Nie ma co być naiwnym i wywierać na sobie dodatkowej presji, że moja gra w najbliższych dniach może decydować o moim być albo nie być w kadrze – mówił.

 

Olimpijczyk z Londynu na co dzień reprezentuje barwy tureckiego Galatasaray Stambuł. Jednak jeszcze trwającego sezonu nie może zaliczy do udanych. Jego drużyna szybko odpadła z Pucharu Challenge, natomiast w ćwierćfinale ligi tureckiej czeka ją trudne zadanie. Zmierzy się z broniącym mistrzowskiego tytułu Halkbankiem Ankara.

 

- Cierpliwe czekam na swoją szansę. Jeśli ją dostanę, będą się cieszyć, a jeśli się nie doczekam, przeżyję to. Życie nie kończy się na siatkówce. Człowiek zaczyna wyznaczać sobie nowe cele i stara się je realizować – podsumował "Zibi".

ask, Polsat Sport, Przegląd Sportowy
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie