Ojrzyński: Nie chcemy być chłopcem do bicia

Piłka nożna
Ojrzyński: Nie chcemy być chłopcem do bicia
fot. PAP

W poniedziałkowym derbowym meczu ekstraklasy z Lechią piłkarzy Arki poprowadzi Leszek Ojrzyński, który zastąpił Grzegorza Nicińskiego. „Rywale walczą o mistrzostwo Polski, ale nie chcemy być w Gdańsku chłopcem do bicia” - zaznaczył szkoleniowiec gdyńskiej drużyny.

Niciński, który wywalczył z Arką awans do ekstraklasy, a także dotarł z nią do finału Pucharu Polski, stracił posadę po porażce 1:5 w ostatnim ligowym spotkaniu z Pogonią w Szczecinie. Była to zresztą piąta z rzędu przegrana żółto-niebieskich – cztery zanotowali w lidze, a jedną w krajowym pucharze.

 

44-letniego szkoleniowca zastąpił w poniedziałek Ojrzyński, który przez ponad rok pozostawał bez pracy – na początku marca 2016 roku został zwolniony z Górnika Zabrze. Nowy trener Arki od razu zabrał swoich piłkarzy na dwudniowe zgrupowanie do COS Cetniewo we Władysławowie.

 

„Do Gdyni przyszedłem ze swoim asystentem, aby odmienić sytuację Arki. Oczywiście nie dokonamy tego sami, bo bardzo liczymy na pomoc wszystkich osób związanych z klubem. Na pierwszych treningach chłopcy pozytywnie mnie zaskoczyli. Jestem zbudowany ich postawą, ale i tak prawdziwą weryfikacją będą dla nas ligowe spotkania. Czyli to jak się w nich zaprezentujemy i jakie osiągniemy rezultaty. Wyznaję bowiem zasadę, że jesteś tak dobry jak twój ostatni mecz” - podkreślił.

 

W swoim inauguracyjnym spotkaniu 45-letni szkoleniowiec poprowadzi gdynian w poniedziałek w derbowej konfrontacji w Gdańsku z Lechią.

 

„Ciekaw jestem swojego debiutu. Czekają nas derby, które są wyzwaniem dla obu drużyn. Gramy na wyjeździe, ale daleko nie musimy jechać. Chcemy w poniedziałek zaprezentować się z jak najlepszej strony, chcemy zdobyć punkty i wierzę, że po spotkaniu będę się uśmiechał od ucha doi ucha” - dodał.

 

30 października w pierwszym spotkaniu Arka zremisowała u siebie z Lechią 1:1. W rewanżu faworytem są jednak gdańszczanie, którzy mają od beniaminka 20 punktów więcej; ponadto na własnym stadionie ze wszystkich drużyn ekstraklasy odnieśli najwięcej zwycięstw i strzelili najwięcej goli – odpowiednio 11 i 32.

 

„Potrzebujmy punktów i musimy szukać sposobów na każdego przeciwnika. Na początek mamy Lechię, która najlepiej punktuje u siebie i walczy o mistrzostwo Polski, ale nikt nie powiedział, że jedziemy do Gdańska jako chłopiec do bicia. W każdym meczu mamy grać o zwycięstwo i tak również będzie w poniedziałek” - stwierdził.

 

W konfrontacji z trzecią drużyną ekstraklasy w ekipie beniaminka zabraknie dwóch zawodników - ofensywnego pomocnika Mateusza Szwocha i prawego pomocnika Marcusa Viniciusa. Ten pierwszy pauzuje za żółte kartki, a Brazylijczyk z polskim paszportem jest kontuzjowany. Poza tym na różne urazy narzekali ostatnio Antoni Łukasiewicz, Rafał Siemaszko oraz Przemysław Trytko. Z tego tercetu dwaj pierwsi wrócili już do normalnego treningu.

 

„Dobrze, że gramy w poniedziałek, bo mamy trochę czasu, aby popracować z zespołem. Przetasowania na pewno będą, bo zawsze szukałem swoich rozwiązań i szybko wprowadzałem je do drużyny. Najważniejsze decyzje podejmiemy dzień przed spotkaniem i wtedy zawodnicy dowiedzą się w jakim zestawieniu pojedziemy i jak mamy grać. Cieszę się, że na każdej pozycji jest dubler, bo w tym może tkwić siła Arki. Jest w kim wybierać i na niektórych pozycjach mamy ból głowy, jednak akurat z tego należy się cieszyć. Mimo wszystko szkoda mi będzie pominąć w składzie niektórych zawodników, ale takie są realia” - podsumował Ojrzyński.

MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie