Burneika: Popek ma problem psychiczny
Popek Monster (2-2, 2 KO) zmierzy się z Robertem Burneiką (2-0, 1 sub) na gali KSW 39: Colosseum. Zawodnicy przed 27 maja podgrzewają atmosferę licznymi prowokacjami, zaś w zapowiedzi federacji KSW z ust "Hardkorowego Koksa" padło nawet mocne słowo "ćpun". Jak Burneika odniósł się do tego zarzutu w magazynie Puncher?
Popek Monster: Osobiście poznaliśmy się na targach, podaliśmy sobie rękę. Były między nami liczne utarczki słowne, ale do tej walki chciałbym podejść wyłącznie sportowo. Jestem gotowy fizycznie i psychicznie. Mam nadzieję, że poleci tam jakiś ciężki nokaut. Oczywiście z mojej strony - w stronę Burneiki!
Mateusz Borek: Jak odniesiesz się do słów Popka: "Silny, duży, bić się nie umie"?
Robert Burneika: Wszyscy tak mówili... Najman mówił "bić się nie umie", ale sam się wystraszył. To będzie taka sama historia, pokażę kto tu rządzi!
Mateusz Borek: Ile w tej zapowiedzi było scenariusza, zaplanowanego przez organizatorów KSW, ile zaś płynęło z wewnątrz? Bo było ostro...
Robert Burneika: Musi być ostro! Organizatorzy nie mieli wpływu na nasze słowa, mówiliśmy to co czuliśmy. Mówi się o tym: gierki psychiczne. Musi się dziać przed walką i podczas walki.
Mateusz Borek: Dlaczego nazwałeś Popka mięczakiem i ćpunem?
Robert Burneika: Jak to dlaczego? Jest ćpunem...
Mateusz Borek: Żeby nazwać kogoś mięczakiem, trzeba mieć podstawy do postawienia tezy, że pęka i się boi.
Robert Burneika: Oczywiście, przystąpi do walki, ale on ma problem psychiczny. Za dużo brał różnych rzeczy w swoim życiu, sam się zresztą przyznał.
Popek Monster: To było kiedyś. Dzisiaj bym powiedział "dawno temu i nieprawda", ale przecież każdy może twierdzić to, co mu się żywnie podoba.
Mateusz Borek: Bardziej zabolało cię ćpun, czy mięczak?
Popek Monster: Ani to, ani to. Bardziej dało mi to kopa do dalszych treningów, aby jeszcze mocniej wyprzeć z siebie tego "narkomana", który figuruje w oczach ludzi. Chcę pokazać wszystkim, że się mylą. Nie mam żadnej złowrogości do Roberta, bo sam mówię wiele rzeczy, które nie do końca mają pokrycie w rzeczywistości.
Mateusz Borek: W Polsce nie zawsze opłaca się przyznać, że się popełniło błędy? Powiedziałeś publicznie o niektórych sprawach.
Popek Monster: Owszem, ja się do tego przyznaję, więc nie będę unosił się tutaj honorem sportowca. Tak było, ale już tak nie jest, więc dzisiaj śmieję się z wypowiedzi Roberta. Jakbym był naćpany, prawdopodobnie wziąłbym to do serca gdybym siebie oszukiwał. Zostało jeszcze we mnie 10% artysty, ale jestem już w 90% sportowcem.
Cała rozmowa w studiu "Punchera" w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze