Wójcik: Przypadek Kubicy nikogo nie nauczył

Żużel
Wójcik: Przypadek Kubicy nikogo nie nauczył
fot.PAP

Wiadomość o wypadku motocrossowym Tomasza Golloba spadła na nas w niedzielę, jak grom z jasnego nieba około godziny 13. Byliśmy w parku maszyn przed meczem Nice 1 ligi żużlowej w Łodzi, gdzie miejscowy Orzeł szykował się do rywalizacji z ekipą Zdunek Wybrzeże Gdańsk. Na początek szok! Jak to? To niemożliwe! Przecież on wieczorem ma jeździć ligę!

Myśli i opinie przeplatają się ze współczuciem i wiarą w sukces doświadczonego profesora Marka Harata, który w czasie żużlowej kariery "Chudego" wielokrotnie go składał.


Niestety rokowania nie były zbyt optymistyczne: pęknięty kręg piersiowy, uszkodzony rdzeń kręgowy i stłuczenie obustronne płuc - masakra. Wiadome było, że wieczorem konieczna będzie operacja w szpitalu w Bydgoszczy, gdzie trafił Tomasz Gollob przetransportowany helikopterem z toru motocrossowego pod Chełmnem. Jeszcze przed meczem mój telefon robił się gorący od sms'ów dotyczących tego, co dzieje się z Tomaszem. W końcu napisał Marcin Feddek, że żaden świadek nie widział niedzielnego wypadku najlepszego polskiego żużlowca w historii, opisał jego stan i podał że profesor Harat będzie tego wieczoru zajmował się Gollobem. "To najlepsza informacja w natłoku złych wieści" szybko skomentował ten fakt były zawodnik Polonii Bydgoszcz i żużlowy ekspert Polsatu Sport - Ryszard Dołomisiewicz.

 

Już w czasie żużlowej transmisji, obok nas usiadła Joanna Skrzydlewska - europosłanka ale przede wszystkim Honorowa Prezes Orła Łódź. Zapytałem czy prezesi żużlowych klubów, nadal pozwalają swoim zawodnikom na takie "skoki w bok"?  "U mnie za motocross przed meczem zawodnik jeździ za darmo" - stwierdziła krótko.

 

Tomaszowi Gollobowi grozi niedowład lub porażenie dolnej części ciała, jego stan jest bardzo poważny, To efekt zabawy, na którą Tomaszowi pozwolono. Dokładna kopia, tego co stało się u progu sezonu w F1 z Robertem Kubicą. Na trasie małego rajdu we Włoszech, Kubica rozbił się i na wiele tygodni trafił do szpitala. O ściganiu w gronie F1 musiał zapomnieć. Nasuwa się pytanie, jak to się dzieje, że mocodawcy kontraktów z gwiazdami motosportu pozwalają im na takie rzeczy? Odpowiedź jest prosta, chcąc mieć gwiazdora w zespole, przed podpisaniem umowy, pójdą się na każde ustępstwo. Więc apeluje nie tylko w imieniu własnym, do Szanownych Włodarzy! Zero, żadnych ustępstw w czasie obowiązywania kontraktu! Kontuzja Tomasza to jego tragedia, żale i modlitwy kibiców, ale też jeszcze jedna kwestia. GKM Grudziądz jest w tej chwili murowanym kandydatem do spadku z żużlowej Ekstraligi. Pisanie "o swobodzie i wolności na motocyklu crossowym" tego niestety Szanowni Państwo nie zmieni. Szkoda, że z tragedii Kubicy, w Grudziądzu nie wyciągnięto wniosków. O tym, że zawodowy żużel to też biznes, zapomniano. Niestety zapomniano w trosce o zdrowie zawodnika.

 

Trzymamy kciuki za Tomasza, wiara i nadzieja jest ważna i konieczna. Żużlowiec z Bydgoszczy miał kilka poważnych zakrętów w swojej karierze i  zawsze wyjeżdżał z nich z uniesionym przednim kołem. Tomasz jedź po 3 punkty w tym wyścigu!

Paweł Wójcik/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie