Jacek Gollob: Wierzę, że Tomek dojdzie do siebie. Czekamy na werdykt lekarzy
Jest mi niezmiernie przykro, że ta sytuacja się wydarzyła, bardzo to przeżywam. Liczę na to, że Tomek dojdzie do siebie - powiedział Jacek Gollob, indywidualny mistrz Polski w latach 1998 i 2000.
Tomasz Lorek: Jak się ma pasję, jaką cały czas ma twój brat, to trudno powiedzieć mu, by czegoś nie robił. To absolutny geniusz jednośladów, a geniuszowi nie można stawiać barier, prawda?
Jacek Gollob: Absolutnie! Tomek wiedział, co robi. Wiedział, że jedzie na zawody. Stał się przypadek. Bardzo go kochamy, bardzo chcemy, by wrócił do pełni zdrowia i myślę, że wróci.
Jeśli patrzymy na jego karierę, to myślę, że odporności mentalnej Tomaszowi nie zabraknie.
Nie patrzymy na to nawet przez pryzmat sportu. Wiemy, jaki on jest, więc sprawa zawodnicza jest ważna, ale dla nas najważniejszy jest człowiek. Patrzymy na niego jak na Tomka, mojego brata. Najważniejsze, by jego życie się dobrze ułożył, a ja wierzę, że wszystko się dobrze ułoży.
Uwielbiam cię, Jacek, bo masz brytyjskie spojrzenie na świat, bo Brytyjczyk kocha sport, człowieka, a dopiero później wynik.
To znaczy my kochamy człowieka, a jeżeli chodzi o resztę, to w sobotę nakrzyczałem się na koncercie, więc głos mam lekko zachrypnięty. Robimy wszystko po to, by Tomek poczuł się lepiej. Jest mi niezmiernie przykro, że ta sytuacja się wydarzyła, bardzo to przeżywam. Liczę na to, że Tomek dojdzie do siebie. Stworzymy mu takie warunki, żeby odzyskał czucie w nogach, chodził i normalnie funkcjonował. Zawsze będzie czuł się komfortowo. Czekamy na werdykt lekarzy, na który wszyscy czekamy.
Rozmowa z Jackiem Gollobem w załączonym materiale wideo.