Lemieux nie złamał Reyesa, ale wygrał na punkty

Sporty walki

David Lemieux (38-3, 34 KO) ciężko pracował, by znokautować Marcosa Reyesa (35-5, 26 KO), ale ostatecznie musiał zadowolić się zwycięstwem na punkty. Kanadyjczyk odniósł czwarte zwycięstwo z rzędu.

Lemieux stracił mistrzowski pas IBF wagi średniej w październiku 2015 roku, kiedy przegrał przed czasem z Giennadijem Gołowkinem, lecz od tego momentu pokonał kolejno: Glena Tapię, Cristiana Riosa oraz Curtisa Stevensa, któremu zafundował jeden z najbrutalniejszych nokautów w tym roku. Od początku walki z Reyesem również przeważał i wydawało się, że lada chwila będzie cieszył się z wygranej.

Bardzo szybko nie wytrzymał lewy łuk brwiowy Meksykanina, a Lemieux konsekwentnie dorzucał potężne ciosy sierpowe oraz podbródkowe. Reyes jednak nie rezygnował, pokazując wielką wole walki i twardą szczękę, gdyż ani razu nie padł na deski, a Kanadyjczyk przecież potrafi mocno bić. Po ósmej rundzie, kiedy były mistrz świata IBF jakby stracił nadzieję na zwycięstwo przed czasem, jego rywal zaatakował go po gongu, przez co stracił jeden punkt.

Ostatecznie walka skończyła się po dziesięciu rundach - sędziowie punktowali 99:90, 99:90 i 98:91 dla Lemieux.

Wynik walki:

David Lemieux (38-3, 34 KO) pokonał jednogłośnie na punkty (99:90, 99:90 i 98:91) Marcosa Reyesa (35-5, 26 KO).

jb, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie