NHL: Senators bliżej finału na Wschodzie, Capitals nie rezygnują

Zimowe
NHL: Senators bliżej finału na Wschodzie, Capitals nie rezygnują
fot. PAP

Choć hokeiści Ottawa Senators przegrywali z New York Rangers 0:2 i 3:4, to jednak zwyciężyli po dogrywce 5:4 i objęli prowadzenie w serii play off 3-2. Do awansu do finału Konferencji Wschodniej ligi NHL i dalszej walki o Puchar Stanelya brakuje im jednej wygranej.

Rywalizacja w tej parze toczy się na razie zgodnie z regułą własnego lodowiska. Senators prowadzili 2-0, by później dwukrotnie przegrać w Nowym Jorku. Teraz to znowu oni są bliżej kolejnej rundy.

Zdecydował o tym gol Kyle'a Turrisa w siódmej minucie dogrywki. Wcześniej bliżej zwycięstwa byli goście, którzy już w szóstej minucie wygrywali 2:0. W połowie drugiej tercji zrobiło się z kolei 3:2 dla ekipy kanadyjskiej, ale przed ostatnią odsłoną był remis. W niej najpierw Jimmy Vesey dał prowadzenie Rangers, a Derick Brassard niespełna półtorej minuty przed końcem regulaminowego czasu gry wyrównał na 4:4. Trzy asysty odnotował szwedzki obrońca gospodarzy Erik Karlsson.

- Gdy siedem minut przed końcem ponownie objęliśmy prowadzenie, wydawało się, że jesteśmy w stanie dotrwać z takim wynikiem do ostatniej syreny. Gospodarzom jednak znowu udało się nas zaskoczyć. To boli, ale nie załamujemy się. Teraz krótki odpoczynek i wracamy do pracy - przyznał zawodnik Rangers Dan Girardi.

Szósty pojedynek w tej parze - we wtorek w Nowym Jorku. Senators czekają na występ w finale konferencji od 2007 roku.

Równie zacięta jest rywalizacja między najlepszymi w sezonie zasadniczym Washington Capitals a broniącymi tytułu Pittsburgh Penguins. Stołeczny zespół wygrał w sobotę przed własną publicznością 4:2 i przedłużył serię do co najmniej szóstego spotkania. W play off "Pingwiny" prowadzą bowiem 3-2.

Po dwóch tercjach to goście wygrywali 2:1, ale trzecia była popisem Capitals. Najpierw wyrównał Szwed Nicklas Baeckstroem, a w 48. minucie gry - w odstępie 27 sekund - Rosjanie Jewgienij Kuzniecow i Aleksander Owieczkin zapewnili miejscowym dwubramkową przewagę i - jak się okazało - ustalili rezultat.

- W przerwie między drugą a trzecią tercją powiedzieliśmy sobie: "bez paniki, wiemy, co robić". Nie było dużo słów, za to była koncentracja. I odpowiedzieliśmy właściwie - przyznał po meczu Owieczkin.

Penguins po raz pierwszy przegrali w tegorocznym play off, gdy prowadzili po dwóch tercjach. W sezonie zasadniczym na 39 takich przypadków, 37-krotnie pojedynek kończył się ich zwycięstwem.

- Musimy zachować spokój. Rywale to najlepsza drużyna regularnych rozgrywek i to dziś pokazali. I choć zawsze najtrudniej jest o czwarte zwycięstwo, jednak to wciąż my jesteśmy bliżej awansu - zauważył bramkarz pokonanych Marc-Andre Fleury.

Po raz kolejny te zespoły zmierzą się w poniedziałek, tym razem w Pittsburghu.

AŁ, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie