Romoeren trafi do więzienia
Bjoern Einar Romoeren został skazany przez norweski sąd za jazdę pod wpływem alkoholu. Były skoczek narciarski ma odbyć karę 18 dni pozbawienia wolności oraz zapłacić grzywnę w wysokości 62 tysięcy koron. Romoeren popelnił wykroczenie drogowe w marcu, w trakcie turnieju Raw Air.
Sprawa Romoerena odbiła się głośnym echem już kilka godzin po zatrzymaniu go przez norweską policję. Były skoczek, a obecnie pracownik Norweskiej Federacji Narciarskiej, został skontrolowany przez stróżów prawa, gdy jechał na spotkanie ze sponsorami. W tym samym czasie w Vikersund odbywały się ostatnie konkursy turnieju Raw Air. Romoeren miał w wydychanym powietrzu 0,6 promila alkoholu, podczas gdy dozwolony limit to 0,2.
- Kary są dla tych, którzy popełnili czyn. Dobrze, że już po wszystkim - powiedział Romoeren po tym, jak usłyszał wyrok. A ten jest surowy, bowiem byłego ekscentrycznego zawodnika czeka 18 dni w więzieniu i bolesne 62 tysiące koron grzywny, co w przeliczeniu na polską walutę daje około 30 tysięcy złotych. Już wcześniej Romoerenowi zostało odebrane prawo jazdy, które będzie mógł odzyskać dopiero po ponownym zdaniu egzaminów.
- Radziłem sobie bez samochodu przez 18 lat życia, teraz też dam radę. Oczywiście wtedy nie potrzebowałem go tak jak teraz, gdy muszę wykonywać obowiązki w pracy, ale na szczęście w miejscu, gdzie żyję, jest dobry transport publiczny - stwierdził były rekordzista świata w długości lotu. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom norweskich działaczy nie zostanie on zwolniony z pracy w związku.
Romoeren największe sukcesy w swojej karierze zawodniczej osiągał razem z reprezentacją Norwegii, z którą w drużynie zdobywał między innymi medale mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich. Sam indywidualnie stanął na poodium klasyfikacji generalnej PŚ w sezonie 2003/2004. Karierę zawodniczą zakończył po sezonie 2013/2014 i od razu zajął się pracą dla norweskiego związku.
Komentarze