Sonik: Dakarem żyję cały czas
Polscy uczestnicy Rajdu Dakar zgodnie podkreślają, że udział w nim jest czymś wyjątkowym, a na przygotowania do startu poświęcają cały rok. - Ja Dakarem żyję cały czas - zapewnił Rafał Sonik podczas prezentacji w Warszawie tej największej off-roadowej imprezy świata.
Jeżdżący quadem Sonik wygrał Dakar w 2015 roku. W tegorocznej edycji miał problemy już na pierwszym etapie, potem odrabiał straty i zakończył rywalizację na czwartym miejscu.
- Ja do Dakaru przygotowuję się cały rok. Trenuję codziennie, w tym sezonie mam w planach sześć startów. Ale Dakarem trzeba cały czas żyć, żeby osiągnąć w nim dobre wyniki - podkreślił krakowianin.
Dodał, że w tegorocznej edycji bardzo pomógł mu Kamil Wiśniewski. - Bardzo mnie wspierał na trasie. Tworzyliśmy team, trochę jak bracia Patronelli, i mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie podobnie - mówił.
Kolejny występ "Sonik Teamu" jest bardzo prawdopodobny. - Już rozmawialiśmy na ten temat i w przyszłym roku znowu pojadę. Podchodzę do tego startu bardzo poważnie. Wystartuję na tym samym quadzie, bo się bardzo dobrze sprawdził - powiedział Wiśniewski.
Bardzo starannie do Dakaru przygotowuje się też jeżdżący Mini Jakub Przygoński, który w styczniu w swoim drugim starcie za kierownicą samochodu zajął siódme miejsce. Wcześniej ścigał się motocyklem.
- To był zaskakujący Dakar. Czapki z głów przed motocyklistami, bo wiem, jak się jedzie w zimnie i deszczu. Muszę przyznać, że samochód więcej wybacza - zaznaczył Przygoński, zawodnik Orlen Teamu.
Orlen Team prawdopodobnie wystawi kilku motocyklistów. Jednym z nich może być Maciej Giemza, który w maju okazał się najlepszym debiutantem w marokańskim Afriquia Merzouga Rally, a w nagrodę został zwolniony z opłat za udział w Dakarze.
- Dakar to moje marzenie. Teraz żyję nim już cały czas, odkąd dowiedziałem się, że mam szansę w nim wystąpić. Dla mnie to taki Mount Everest sportu motorowego, a ukończenie, jak zatknięcie biało-czerwonej flagi na szczycie. To byłby mój główny cel w debiucie, na czołowe miejsca przyjdzie jeszcze czas - powiedział młody zawodnik pochodzący z Kielc.
Inny motocyklista Orlen Teamu Adam Tomiczek dakarowy debiut ma już za sobą. Z powodów zdrowotnych musiał się wycofać w połowie rajdu, w kolejnym chce za wszelką cenę dojechać do mety.
- To wielkie wyzwanie. Ale jestem na dobrej drodze, mam dobry plan treningowy. W tym roku pojechałem już trzy rajdy. Kilometry lecą, doświadczenie rośnie. Największe braki mam w nawigacji. Nad tym muszę pracować najwięcej - przyznał.
Jako pierwszy z tegorocznego Dakaru odpadł Jakub Piątek, który po wywrotce na motocyklu doznał złamania kości ręki. Początkowo był załamany, teraz znów nabrał wiary we własne siły. - Dakar traktuję bardzo poważnie. Mam profesjonalny sztab osób, które mi pomagają w przygotowaniach, a po kontuzji praktycznie nie ma już śladu - powiedział.
Obecny w Warszawie dyrektor ds. zawodników Dakaru Xavier Gavory zwracał uwagę na wyjątkowość przyszłorocznej edycji. - Przede wszystkim po kilku latach wracamy do Peru, co nas bardzo cieszy. W 2012 roku milion osób wyszło na ulice Limy, żeby powitać kierowców. Z podobnym entuzjazmem spotkaliśmy się w tym roku w La Paz. A po drugie, to będzie podwójnie jubileuszowa edycja - 40. Dakaru i 10. w Ameryce Południowej - mówił.
Zapewnił, że w przyszłym roku w programie znajdzie się więcej etapów pustynnych. Przez pięć pierwszych dni zawodnicy będą rywalizowali w peruwiańskich piaskach.
Przyszłoroczny Rajd Dakar odbędzie się w dniach 6-20 stycznia, a jego trasa poprowadzi z Peru, przez Boliwię do Argentyny. Start zaplanowano w Limie, a metę w Kordobie. Uczestnicy będą mieli do pokonania 14 etapów (to o dwa więcej niż w 2017 roku, z których i tak dwa zostały odwołane). Dzień przerwy, podobnie jak w tegorocznej edycji, zaplanowano w La Paz.
W tegorocznym Dakarze wystartowało dziewięciu polskich kierowców, a ukończyło imprezę pięciu. Jadący quadem Sonik zajął 4. miejsce, a Wiśniewski był 10. Przygoński z belgijskim pilotem Tomem Colsoulem w Mini uplasowali się na siódmej pozycji w kategorii samochodów. Motocyklista Paweł Stasiaczek był 81., a Dariusz Rodewald w zespole holenderskiej ciężarówki zakończył imprezę na trzeciej pozycji. Wycofali się motocykliści Piątek, Tomiczek i Maciej Berdysz oraz Sebastian Rozwadowski, który był pilotem litewskiego kierowcy Benediktasa Vanagasa.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze