Wasilewski nie dostał pożegnalnego występu. Skandal w Leicester
Marcin Wasilewski po czterech latach kończy swoją przygodę z Leicester City. Menedżer Craig Shakespeare nie pozwolił mu jednak... pożegnać się z kibicami podczas ostatniego w tym sezonie spotkania z Bournemouth (1:1), mimo że miał w zanadrzu jedną zmianę. Swoją decyzję tłumaczy niekorzystnym wynikiem.
Wiekowy polski stoper był częścią zespołu, który wywalczył awans do Premier League, a trzy lata później zdobył sensacyjne mistrzostwo Anglii. Na początku jego pozycja w zespole była niepodważalna, później grywał tylko epizody. Nikt nie ukrywa jednak, jak ważną postacią był w szatni Lisów.
Media związane z zespołem Leicester City jawnie skrytykowały menedżera Craiga Shakespeare'a, który nie pozwolił Wasylowi pożegnać się z publicznością. W ostatniej, 38. kolejce Premier League Lisy podejmowały Bournemouth na King Power Stadium, a przy właściwym ułożeniu wyników i zwycięstwie, gospodarze mogli awansować nawet na ósmą pozycję.
Lisy zremisowały 1:1 i pozostały na 12. pozycji. Anglik, który w połowie sezonu zastąpił na ławce trenerskiej Claudio Ranieriego dokonał dwóch zmian, jednak trzecią z nich nie wprowadził na boisko Wasilewskiego, dla którego byłyby to ostatnie chwile w koszulce Leicester. 36-latek pożegnałby się tym samym w symboliczny sposób z kibicami ustępujących mistrzów Anglii, jednak nie dostał takiej szansy.
Byłem świadom sytuacji Wasilewskiego i konsultowaliśmy ją przed meczem. Chciałem go jednak wygrać, by awansować w tabeli, a okoliczności nie sprzyjały wpuszczeniu Wasyla na boisko i zbędnego ryzyka. Będzie nam go bardzo brakowało - ludzie nie znają kulisów i nie zdają sobie sprawy, jak wielką robotę robi poza boiskiem. Marcin jest świetnym człowiekiem.
Wasilewski rozegrał dla Leicester City 77 spotkań.
Komentarze