Górnik przegrał z Zagłębiem i znalazł się w strefie spadkowej

Piłka nożna
Górnik przegrał z Zagłębiem i znalazł się w strefie spadkowej
fot. PAP

Dla piłkarzy Górnika ostatni w sezonie mecz w roli gospodarza na Arenie Lublin miał wielką wagę. Nic zatem dziwnego, że to właśnie podopieczni Franciszka Smudy rozpoczęli z większą determinacją i do nich należała inicjatywa przez pierwsze pół godziny.

Już w 8. minucie po strzale Javiera Hernandeza z rzutu wolnego z 25 metrów piłka trafiła w poprzeczkę. Swoją przewagę w tym okresie łęcznianie udokumentowali efektowną bramką, kiedy w 16. min po niekonwencjonalnie rozegranym rzucie wolnym piłka trafiła do stojącego po przeciwnej stronie pola karnego Leandro, a jego podanie wzdłuż linii końcowej piętą skierował do bramki Gerson.

 

Jeszcze dwie minuty później zablokowany został strzał Hernandeza zza linii pola karnego, a w 34. min po kolejnym kornerze Gerson główkował obok bramki.

 

Końcowa dziesięciominutowa faza gry w pierwszej odsłonie należała już do Zagłębia, a w jego akcjach ofensywnych pierwszoplanową rolę odgrywał Filip Starzyński. To on w 36. min popisał się indywidualnym zagraniem zakończonym silnym strzałem z dystansu, obronionym jednak przez Wojciecha Małeckiego.

 

Minutę później po dośrodkowaniu Starzyńskiego z rzutu wolnego nad poprzeczkę główkował Lubomir Guldan. Wreszcie w 40. min podopieczni Piotra Stokowca z udziałem Starzyńskiego "rozklepali" defensywę Górnika, a tę popisową akcję strzałem nie do obrony w górny róg sfinalizował Jakub Tosik.

 

Pierwszy kwadrans po zmianie stron należał do dojrzalej i swobodniej grających zawodników Zagłębia i wtedy mieli oni dwie świetne okazje do podwyższenia. W obydwu znakomicie spisywał się jednak bramkarz Górnika Małecki, który najpierw w 58. min obronił strzał Krzysztofa Janusa, a trzy minuty potem wygrał pojedynek sam na sam z Arkadiuszem Woźniakiem.

 

Później jeszcze próby ofensywne ambitnie podjęli gospodarze, ale strzał Bartosza Śpiączki w 74. min był nieznacznie niecelny, a w 81. min "główkę" Piotra Grzelczaka wyłapał Martin Polacek.

 

Końcówka spotkania znów należała do przyjezdnych, ale długo nie mogli oni znaleźć recepty na mającego swój dzień Wojciecha Małeckiego, który najpierw wygrał kolejny pojedynek sam na sam, tym razem z Łukaszem Piątkiem, w 88. min obronił "jedenastkę" egzekwowaną przez Woźniaka, ale był już bezradny przy dobitce Adama Buksy.

 

W doliczonym czasie gry jeszcze Łukasz Tymiński miał szansę na wyrównanie, ale w 91. min główkował nad bramką. Po chwili Małecki wygrał jeszcze jeden pojedynek z Łukaszem Janoszką, a tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego jedna z kolejnych efektownych akcji ofensywnych Zagłębia zakończona została przez Jarosława Kubickiego silnym celnym strzałem zza linii pola karnego.

 

Kibice w Lublinie oglądali ciekawy, stojący na dobrym poziomie mecz, zasłużenie wygrany przez drużynę o większym potencjale piłkarskim.

 

Górnik Łęczna - KGHM Zagłębie Lubin 1:3 (1:1).

Bramki: Gerson (16') - Tosik (40'), Buksa (88'-głową), Kubicki (90+4').

Żółta kartka: Dźwigała.

Górnik Łęczna: Wojciech Małecki - Gabriel Matei, Adam Dźwigała, Gerson, Leandro - Grzegorz Bonin, Paweł Sasin, Josimar Atoche (75' Vojo Ubiparip), Szymon Drewniak (62' Piotr Grzelczak), Javier Hernandez (85' Łukasz Tymiński) - Bartosz Śpiączka.

KGHM Zagłębie Lubin: Martin Polacek - Aleksandar Todorovski, Lubomir Guldan, Jarosław Jach, Dorde Cotra - Krzysztof Janus (68' Łukasz Janoszka), Jakub Tosik, Jarosław Kubicki, Filip Starzyński (85' Łukasz Piątek), Kamil Mazek (59' Arkadiusz Woźniak) - Adam Buksa.

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

AŁ, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie