Przedostatnia kolejka bez wpadek faworytów! Mistrza poznamy za tydzień!

W 38. kolejce LOTTO Ekstraklasy obyło się bez niespodzianek. W niedzielnych meczach grupy mistrzowskiej górą byli bowiem faworyci i wśród pierwszych czterech zespołów stawki zachowane zostało status quo. Wszystko rozstrzygnie się zatem w ostatniej kolejce, która rozegrana zostanie 4 czerwca!

Pierwszy gol padł w 9. minucie meczu Lech Poznań - Wisła Kraków, gdy Radosław Majewski pięknym, płaskim strzałem spoza pola karnego pokonał Łukasza Załuskę. To Lech lepiej wszedł w pierwszą połowę spotkania i swoją dominację udokumentował ponownie w 21. minucie, gdy fatalny błąd Arkadiusza Głowackiego pewnie wykorzystał Maciej Makuszewski. Za kiks kapitana Wisły lechici "zrewanżowali się" zaledwie sześć minut później, gdy Matus Putnocky zderzył się z jedny ze stoperów "Kolejorza", a ich pomyłkę z zimną krwią wykorzystał Rafał Boguski. W drugiej odsłonie stroną dominującą byli goście, jednak nie potrafili doprowadzić do remisu.

Na prowadzenie szybko wyszła także Jagiellonia, gdy w 16. minucie meczu w Niecieczy ładnym kierunkowym przyjęciem popisał się Fiodor Cernych, a piłką po jego strzale odbiła się rykoszetem od Cilliana Sheridana i wpadła do bramki Krzysztofa Pilarza. Po raz drugi na listę strzelców Irlandczyk wpisał się jeszcze przed przerwą i wydawało się pewne, że podopieczni Michała Probierza wywiozą ze stadionu Bruk-Betu Termaliki komplet punktów. Druga połowa dostarczyła jednak wiele emocji, ponieważ najpierw w 71. minucie kosmicznym golem popisał się Vlastymyr Jovanović, a minutę później gospodarze mogli nawet wyrównać rezultat! Karnego w fatalnym stylu zmarnował jednak Mateusz Kupczak! Ostatecznie wynik 1:2 utrzymał się już do końca i "Jaga" pozostała w walce o upragnione mistrzostwo Polski.

Prawdziwy koncert dali na własnym stadionie piłkarze Lechii Gdańsk, którzy dosłownie rozstrzelali Pogoń Szczecin 4:0. Hat-trickiem popisał się Marco Paixao i zrównał się tym samym z Marcinem Robakiem w klasyfikacji strzelców. Obaj napastnicy mają w tym momencie na swoim koncie po osiemnaście trafień. Piękną sytuację obserwowaliśmy pod koniec drugiej połowy, gdy na boisko wbiegli zawodnicy, dla których mecz ze szczecinianami był ostatnim w barwach Lechii. W 77. minucie Sławomira Peszkę zastąpił Piotr Wiśniewski, a sześć minut później Dusana Kuciaka zmienił Mateusz Bąk. Wiśniewski po chwili od wbiegnięcia na boisko wpisał się na listę strzelców, krótko po tym, jak kibice zgromadzeni na trybunach śpiewali "Hej Wiśnia gol!". Piękne pożegnanie!

Emocji nie zabrakło także w meczu Korony Kielce z Legią Warszawa! W 35. minucie gry goście wyszli co prawda na prowadzenie za sprawą Dominika Nagya, jednak do końca musieli drżeć o wynik końcowy. Co prawda zupełnie dominowali oni na boisku, głównie za sprawą Vadisa Odjidji-Ofoe, który raz po raz penetrował defensywę gospodarzy i stwarzał zagrożenie pod bramką Milana Borjana. Dzięki ofiarnej, a także nieprzepisowej grze (aż siedem żółtych kartek) podopiecznych Macieja Bartoszka wynik utrzymał się już do końca, a Korona miała nawet swoją szansę na doprowadzenie do remisu. Strzał Mateusza Możdżenia z ostatniej minuty doliczonego czasu gry zablokował jednak Maciej Dąbrowski.

Lech Poznań - Wisła Kraków 2:1
Bramki: Majewski 9', Makuszewski 21' - Boguski 27'.

Bruk-Bet Termalika - Jagiellonia Białystok 1:2
Bramki: Jovanović 71' - Sheridan 16', 34'.

Lechia Gdańsk - Pogoń Szczecin 4:0
Bramki: Marco Paixao 20', 34', 70', Wiśniewski 80'.

Korona Kielce - Legia Warszawa 0:1
Bramka: Nagy 35'.

AŁ, Polsat Sport

Przejdź na Polsatsport.pl