Gawrońska: Rywalki Medyka poddają się czasem już przed meczem

Piłka nożna

- Czasem mam wrażenie, że dziewczyny skreślają swoje szanse już przed meczem i gdy grają z Medykiem i stracą pierwszą, drugą bramkę, to poddają się bez walki... - powiedziała trenerka Medyka Konin Anna Gawrońska.

Igor Marczak: Ostatnie cztery Puchary Polski wpadły na Wasze konto, a teraz jest szansa na piąte trofeum z rzędu. Jak można zmotywować się do kolejnych, "seryjnych" zwycięstw?

Anna Gawrońska: Ja myślę, że kobiet nie trzeba motywować i każda drużyna, która walczy o mistrzostwo lub Puchar Polski chce udowodnić, że jest najlepszą drużyną w kraju. Dla mnie będzie to już ósma okazja do zdobycia tego trofeum w karierze i jestem dumna z tego, że mogę tak naprawdę tworzyć historię kobiecego piłkarstwa!

Patrząc na żeńskie rozgrywki w Polsce można wysnuć tezę, że w rywalizacji liczą się tylko dwie drużyny - Medyk Konin i Górnik Łęczna. Domyślam się, że rywalki znacie już od podszewki?

Rywalizacji między nami, a Górnikiem było dosyć dużo, dlatego nasze drużyny znają się na wylot i możemy zaskoczyć się jedynie jakimiś niuansami. Dobrze znamy również poszczególne zawodniczki, ponieważ część z nich gra również w reprezentacji Polski. Mam nadzieję, że uda nam się po raz kolejny zaskoczyć przeciwniczki.

Czy wygrywanie meczów 8:0 lub 10:0 nie wpędza w rutynę?

Faktycznie niektóre spotkania wyglądają w ten sposób, ale wydaje mi się, że nie są one spowodowane słabością rywalek. Czasem mam wrażenie, że dziewczyny skreślają swoje szanse już przed meczem i gdy grają z Medykiem i stracą pierwszą, drugą bramkę, to poddają się bez walki... Jeśli uda im się otworzyć wynik, to są zdeterminowane i mecz wygląda zupełnie inaczej. Jeśli nie, to od razu nastawiają się na porażkę.

Od kilku lat "taśmowo" zdobywacie mistrzostwo i puchar Polski, jednak na arenie międzynarodowej, w Lidze Mistrzyń nie wygląda to już tak różowo...

Z każdej porażki wyciągamy wnioski. W tym roku chcemy dojść przynajmniej do 1/4 finału. Zobaczymy na kogo trafimy w fazie grupowej i, jeśli awansujemy dalej, w fazie pucharowej. Mam nadzieję, że uda nam się uniknąć europejskich hegemonek z Wolfsburga i Lyonu. Jestem jednak dobrej myśli, zawodniczki są przygotowane i same wkładają dużo serca, aby zajść jak najdalej.

Śledzicie może poczynania Ewy Pajor we wspomnianym Wolfsburgu?

Oczywiście cały czas obserwuję Ewę, gdyż jest ona naszą wychowanką. W końcówce sezonu dostała szansę i pokazała, że jest potrzebna drużynie. Strzeliła wiele ważnych bramek i zasłużenie sięgnęła po mistrzowski tytuł.

Widać jakieś jej następczynie w Medyku? Jest kilka takich "gwiazdeczek", które mogą w przyszłości pójść jej śladami?

Myślę, że nie tylko w Medyku, ale nawet w Polsce jest wiele takich zawodniczek, które powinny się odważyć i wyjechać za granicę. Przypadki Ewy, albo Katarzyny Kiedrzynek pokazują, że można zostać najlepszą zawodniczką w najlepszych klubach!

Cała rozmowa z Anną Gawrońską w załączonym materiale wideo.

Igor Marczak, AŁ, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie