Krowicki: widoczny mały postęp
- Po porażce trudno popadać w euforię, ale porównując oba występy, poczyniliśmy mały postęp - powiedział trener polskich piłkarek ręcznych Leszek Krowicki po przegranym dwumeczu z Rosją, którego stawką był awans do grudniowych mistrzostw świata w Niemczech.
Po przegranej w Astrachaniu 20:31, w czwartkowym rewanżu w Koszalinie biało-czerwone uległy mistrzyniom olimpijskim z Rio de Janeiro 28:32.
- Po porażce trudno popadać w euforię, ale porównując oba występy, poczyniliśmy mały postęp. Teraz dziewczyny walczyły dłużej, w Rosji zabrakło im trochę sił, chociaż i tak rozstrzygająca faza spotkania potoczyła się po myśli rywalek - stwierdził Krowicki na oficjalnej stronie Związku Piłki Ręcznej w Polsce.
Sprawa kwalifikacji na MŚ 2017 była praktycznie przesądzona po pierwszym meczu, dlatego w Koszalinie trener przeprowadził więcej zmian.
- Wynik z Astrachania w zasadzie przesądzał awans Rosjanek, ale nam zależało, aby pokazać to, czego już się nauczyliśmy, chcieliśmy nagrodzić wszystkie zawodniczki za dobrą pracę i nagrodzić wspaniałą publiczność. W hali panowała znakomita atmosfera. Koszalin jest jednym z poważniejszych kandydatów do organizacji ważnych meczów reprezentacji - ocenił selekcjoner.
Najskuteczniejszymi polskimi zawodniczkami były Kinga Achruk - 7 bramek, Marta Gęga - 5 oraz Monika Kobylińska i Sylwia Lisewska - po 4.
- Przede wszystkim lepiej wyglądała druga połowa. Szkoda, że nie udało się wygrać przed tak wspaniałą publicznością. Bardzo czułyśmy wsparcie kibiców. Teraz musimy liczyć na "dziką kartę" - stwierdziła Kobylińska, wybrana najlepszą piłkarką czwartkowej potyczki. - Zostawiłyśmy serce, dużo energii i robiłyśmy wszystko, co w naszej mocy – dodała Joanna Drabik.
Z kolei bramkarka Weronika Kordowiecka powiedziała: - Jestem zadowolona ze swojego występu, choć mogłam wybronić ostatnie dwie akcje. Rosjanki to jednak zespół na takim poziomie, że nie zawsze się udaje. Pokazałyśmy, że potrafimy walczyć z drużynami najwyższej klasy. Jesteśmy młode i wszystko jest przed nami. Trener jest bardzo spokojny, co jest dobrą cechą. Jest także cierpliwy i wie, że każdy popełnia błędy. Najważniejsze to jednak wyciągnąć odpowiednie wnioski.
- Nasz zespół miał wielką ochotę sprawić niespodziankę w Koszalinie - podsumował Krowicki.
Reprezentantki Polski będą miały teraz przerwę, a po urlopach rozpoczną przygotowania do sezonu w klubach.
- Na sierpień otrzymaliśmy bardzo wartościowe zaproszenie z Japonii. Zagramy w dwóch turniejach i będziemy mogli potrenować przez dwa tygodnie, co jest bardzo potrzebne. We wrześniu przystąpimy do rywalizacji o awans do mistrzostw Europy - dodał trener.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze