Kowalski: Moje Euro, czyli "Panie kolego, skoro było tak dobrze, to dlaczego jest tak źle"?
Jeszcze tylko finał i po Euro U-21. Ekspresowa, ledwie dwutygodniowa impreza w Polsce miała być czymś ekstra dla nas kibiców i także dla naszej piłki jako takiej. Pierwsze założenie zostało wypełnione w stu procentach, drugie to kompletne fiasko. Ani nie udało się wykreować nowego Lewandowskiego, ani ekipa Dorny nie była w stanie zapewnić praktycznie żadnych emocji, zamykając sprawę tak naprawdę już w pierwszym meczu ze Słowacją. Oto co nam z tych mistrzostw zostanie najbardziej w pamięci.
Gęba Bielika
Chłopak z Konina, ostatnio pobierający pensję w Birmingham, który niespodziewanie dołączył do reprezentacji, choć wcześniej nie zagrał w niej ani razu, odważył się skrytykować selekcjonera i jego metody treningowe. Zarzucił też kolegom... brak jaj. Kibice się podzielili. Z jednej strony, to trzeba mieć naprawdę tupet, aby tak się zachować będąc jeszcze absolutnym nowicjuszem. I nie mieć za grosz przyzwoitości. Z drugiej, przecież niepokorni w piłce z reguły robią największe kariery. No i jeszcze pozostaje nasuwające się w tym momencie pytanie czy przypadkiem Bielik nie miał trochę racji?
Spolegliwość Dorny
Zdolny trener wzorujący się na Adamie Nawałce wydawał się nieco przytłoczony turniejem i ogromnymi oczekiwaniami. Widać to było przy okazji sprawy Bielika. Miał dwa doskonałe rozwiązania. Albo wywalić pyskatego gracza z kadry, aby wzmocnić swoją pozycję i nie psuć atmosfery w zespole. Albo wstawić go do pierwszego składu na następny mecz i powiedzieć "skoro jesteś taki mądry to teraz pokaż"! Trener wybrał wariant numer trzy. Spróbowano zamieść sprawę pod dywan, wydano jakieś kuriozalne oświadczenia, a Dorna przetrzymał zawodnika do końca turnieju na ławce rezerwowych. A kibicom zwyczajnie żal, że nawet nie zobaczyli co ten krzykacz naprawdę potrafi.
Smutek kibiców w meczu z Anglią
Trzymać kciuki, śpiewać, dopingować, odnosić się do słynnego Wembley, meczów ostatniej szansy, zaklinać rzeczywistość i dostać od Anglików "trójkę" u siebie to jest dopiero policzek. I to jeszcze bez walki, w meczu, w którym pierwszy strzał oddaliśmy w 70. minucie. Ten obraz nijak nie korespondował z hurra optymistycznymi doniesieniami z luksusowych przygotowań ekipy Dorny z Arłamowa. "Panie kolego, skoro było tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?" - postawił kiedyś pytanie wielki Kazimierz Górski po blamażu kadry Engela.
Drugi garnitur Niemców
Najlepsi zawodnicy, którzy mogli grać w drużynie Stefana Kuntza pojechali na Puchar Konfederacji do Rosji z pierwszą drużyną. Skoro tak wygląda drugi garnitur Niemców, którzy awansowali do finału, to jak musiałby się prezentować ten pierwszy?
Wspaniała Polska B
Tereny poza najważniejszymi ośrodkami często nawet przez polityków nazywane są pogardliwie Polską B. Poza Krakowem i Gdynią mistrzostwa odbywały się także w Tychach, Lublinie, Kielcach i Bydgoszczy. I był to strzał w dziesiątkę. Nowe ładne stadiony w sam raz dopasowane wielkością do rozmiaru turnieju robiły znakomite wrażenie. A publika, która nie zawodziła dostała tam za niewygórowaną cenę biletu towar jakiego nie jest w stanie zaoferować tam co tydzień. Po raz kolejny okazało się, choć oczywiście w dużo mniejszej skali niż w 2012 roku, że Polacy potrafią organizować duże imprezy z przytupem. I potrafią dać się nim ponieść. Mistrzostwa U-21 w Czechach dwa lata temu nawet się nie umywały.
Poziom meczu Hiszpania - Portugalia
Na stadionie w Gdyni piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego urządzili taki spektakl jakiego trudno było szukać rok temu we Francji na mistrzostwach Europy seniorów. A gola jakiego wbił Bruma nie było na pewno. Komentujący mecz gdynianin Czesław Michniewicz z całą odpowiedzialnością stwierdził, że tacy piłkarze tej murawy jeszcze nie deptali.
Zdziwiony Asensio
Hiszpan zapytany, skąd on jego koledzy z Realu Madryt, Barcelony czy Atletico po tak trudnym sezonie czerpią jeszcze siły, aby w wakacyjnym okresie czarować jeszcze publiczność, był autentycznie zdziwiony. Tłumaczył, że jest przecież profesjonalnym piłkarzem, a profesjonalny piłkarz zawsze musi grać, skoro jest jakiś medal do wzięcia. Być może Milik i Zieliński, którzy wybrali w tym czasie prezentowanie efektownych fotek z egzotycznych wakacji na portalach społecznościowych też są tego zdania. I nie zagrali, bo po prostu nie wierzyli, że mogli jakiś medal w Polsce podnieść.
Hiszpański komentator Radia Marca
Facet, który w każdym wejściu na antenę wydzierał się wniebogłosy, nawet gdy piłka nie była pod bramką rywali Hiszpanów i wyrzucał z siebie tysiąc słów na minutę zrobił taką furorę, że w przerwach meczów kibice stali w kolejce, aby robić sobie z nim zdjęcia. "Taki mam temperament, dzięki temu dostałem tę robotę" - wyjaśniał. Fakt, że materię do emocjonalnych uniesień ma znakomitą. Bez względu na wynik finału: Hiszpania prezentowała najlepszy futbol podczas Euro.
Przejdź na Polsatsport.pl