Iwańczyk: Wszyscy mówią Hiszpania, a ja mówię Niemcy
Nasi zachodni sąsiedzi zdobędą mistrzostwo Europy do lat 21, jeśli nie dadzą sobie pierwsi strzelić gola. Muszą wytrwać na „zero z tyłu” przynajmniej do dogrywki. Są przecież mistrzami rozstrzygania tytułów na ostatnią chwilę. Poza tym faworyci łatwo nie mają, zwłaszcza w futbolu młodzieżowym.
Wszystko przemawia za Hiszpanami, którzy mają odegrać piątą symfonię (tak dziennik Marca nawiązał do czterech zdobytych już tytułów), są najpiękniej grającą drużyną w tym turnieju, ale kto powiedział, że piękno zawsze zwycięża. Niemieccy dziennikarze znaleźli dziś aż 21 powodów, dla których ich rodacy będą w Krakowie górą. Te powody są rozmaite. Np. doświadczenie. Wyjściowa jedenastka Niemców ma średnio 22,3 lata, Hiszpanów – 21,8. Ponoć mobilizująca ma być także kasa, bo za wygraną Niemcy dostaną od federacji 30 tys. euro na głowę. No i są chętniej oglądani – ich półfinał obejrzało 9,24 miliona widzów, Hiszpanie zasiedli przed telewizorami w liczbie 6 mln. Oba mecze w całej Europie, jak poinformował dziś prezes PZPN Zbigniew Boniek, obejrzały 22 miliony spragnionych pięknej piłki kibiców. A poza tym, jak mawiał Gary Lineker, na końcu i tak zwyciężają Niemcy…
Żarty na bok, spójrzmy, gdzie Niemcy mają szansę. Przez grupę i półfinał Hiszpanie przeszli brawurowo. Wygrali z Macedonią 5:0, z Portugalią 3:1, a nawet z Serbią 1:0, kiedy trener Albert Celades wystawił totalnie rezerwowy skład. Do właściwego ustawienia wrócił w walce o finał z Włochami (3:1), którą niemal w pojedynkę rozstrzygnął strzelec hat-tricka – Saul. Niemcy mają delikatną skazę na wizerunku, o co zresztą miał pretensje trener Słowaków Pavel Hapal. Przegrali w grupie z Włochami 0:1, co premiowało oba zespoły. O ich stabilności przekonaliśmy się jednak w półfinale z Anglikami, który wygrali po serii karnych. Przed pierwszym gwizdkiem w Krakowie są pewni, że znaleźli sposób na rozbijanie hiszpańskiej tiki-taki. Przede wszystkim zamierzają nie dopuścić Hiszpanów do przejścia Saula z pozycji nr 8, gdzie pełni właściwie równorzędne role z Danim Ceballosem, na pozycję nr 10. Zamierzają wypychać go jak najdalej pola karnego, odpowiedzialni za to mają być Janik Haberer wspomagany przez Maximiliana Arnolda. Saul w reprezentacji może wiele więcej niż w Atletico, jest osadzony w ryzach taktycznych trenera Diego Simeone, być może stąd wynikają tak wspaniałe występy Hiszpana w Polsce.
Niemcy zamierzają również poświęcić więcej uwagi lewej stronie boiska. Baczniejszą uwagę będą zwracać na Hectora Bellerina, za wyłączanie go z gry i pomoc Yannickowi Gerhardtowi ma być także Arnold, a nawet usposobiony ofensywnie Serge Gnabry.
Gwiazdy? W Hiszpanii wiadomo – Saul, najlepszy strzelec turnieju (5 goli), Marco Asensio oraz Gerard Deulofeu. Gra Niemców opiera się na Gnabrym, Maksie Meyerze, Arnoldzie i Daviem Selke. Na bohatera urósł także bramkarz Julian Pollersbeck, który za pomocą trenerów i ich wiedzy o rywalu przechytrzył Anglików w serii jedenastek (schowana ściąga w skarpecie). Tego Hiszpanie też mogą się obawiać.
Niemcy po tytuł sięgnęli tylko raz, dziś chcą nawiązać do tamtych chwil, ale dostrzegają wielką różnicę pomiędzy tym, jak drużyna U21 działa teraz, a jak funkcjonowała w 2009 r., kiedy w finale pokonali Anglików. Dla tamtego pokolenia była to uwertura do późniejszych sukcesów, m.in. na mistrzostwach świata w Brazylii, gdzie już jako seniorzy wywalczyli złoto mundialu. Obecni gracze Stefana Kuntza będą mieli znacznie trudniej, ponieważ w reprezentacji panuje nadpodaż świetnych piłkarzy, o czym świadczy fakt, że kilku kluczowych graczy kadry ma wolne, a Niemcy w tym samym czasie wystawili młodą reprezentację na Puchar Konfederacji w Rosji oraz na turniej w Polsce, gdzie obowiązuje cezura 23 lat.
To wszystko świadczy o tym, jak właściwą drogą idą w szkoleniu nasi zachodni sąsiedzi. Ich selekcja nie jest już dziełem przypadku, można mówić o produkcji na masową skalę pełnowartościowych graczy zdolnych spełniać się w każdej lidze świata. Hiszpanie? Wiadomo. Jedno jest pewne, dziś zobaczymy świetny mecz.
Komentarze