Malarz: Wrócić do Ligi Mistrzów
Bramkarz Arkadiusz Malarz, który niedawno skończył 37 lat, podkreślił, że nie czuje się staro i wyznacza sobie kolejne cele sportowe. - Najważniejszym jest powrót do Ligi Mistrzów – przyznał piłkarz Legii Warszawa.
19 czerwca bramkarz mistrza Polski obchodził urodziny.
- Życzyłem sobie zdrowia i powrotu do Ligi Mistrzów. Chciałbym, abyśmy w tym sezonie powtórzyli to, czego dokonaliśmy w minionym. To było niesamowite. Choć w fazie grupowej jest tylko sześć spotkań, to po kilku meczach człowiek czuje się doceniony. Przecież trafiliśmy do niesamowitej grupy. Graliśmy ramię w ramię z zawodnikami, których do tej pory oglądaliśmy w telewizji. Teraz za tym tęsknimy – powiedział Malarz.
Jak przyznał, nie ma problemów z motywacją do ciężkich treningów.
- Być może wyglądam na swój wiek, ale wewnątrz nie czuję się na tyle. Lubię być zmęczony po ciężkim treningu, a to mnie nakręca do jeszcze bardziej wytężonej pracy. Po zdobyciu drugiego mistrzostwa z Legią mam jeszcze większy apetyt na sukcesy sportowe – wspomniał.
Legionista z uznaniem obserwuje m.in. bramkarza reprezentacji Włoch i Juventusu Turyn Gianluigiego Buffona, który w styczniu skończył 39 lat.
- Dla mnie Buffon jest geniuszem. Poza tym to wspaniały człowiek o wielkim sercu. Chciałbym bronić tak długo, jak on. Żeby być w dobrej dyspozycji czasami sam trenuję. Mam swoje boisko, ponieważ otworzyłem szkółkę piłkarską i jest mi łatwiej przeprowadzić indywidualne zajęcia. W każdym wieku człowiek się uczy i ja teraz też staram się zdobywać nowe umiejętności – przyznał.
Legia obroniła mistrzostwo Polski, ale nie przyszło jej to łatwo. W pewnym momencie sezonu traciła do lidera nawet 12 punktów.
- Było ciężko i większość nas skreśliła, bo przecież byliśmy nawet w strefie spadkowej. My wierzyliśmy do końca i dlatego ten tytuł smakował nam podwójnie – nadmienił.
Okoliczności ostatniego sukcesu były nietypowe. W ostatniej kolejce bezbramkowo zremisowała u siebie z Lechią Gdańsk i musiała czekać na zakończenie spotkania w Białymstoku. Remis Jagiellonii z Lechem (2:2) zapewnił mistrzostwo Legii.
- Wszystko zależało od nas. Gdybyśmy wygrali z Lechią, to bylibyśmy spokojni, a tak przez 10 minut było sporo nerwów. Sami sobie zgotowaliśmy ten stres. Jednak cały miniony sezon był ciężki. Wzloty przeplatały się z upadkami. Czasami patrząc na tabelę nie wierzyliśmy, że zajmujemy tak niską pozycję. To było dla nas przykre. Jednak trener Jacek Magiera wpoił nam mentalność zwycięzców. Wmawiał nam, że zdobędziemy mistrzostwo Polski i my w to uwierzyliśmy – przyznał Malarz.
Po występach w LM spodziewano się, że Legia będzie dominowała w ekstraklasie. Tymczasem traciła punkty z dużo niżej notowanymi zespołami, jak m.in. z obydwoma spadkowiczami - Ruchem Chorzów i Górnikiem Łęczna.
- Wiadomo, że wszyscy oczekiwali, że będziemy wygrywali w każdym meczu po 3:0, 4:0, ale to jest niemożliwe. Zdarzały nam się wpadki, kiedy głupio traciliśmy punkty. Cieszy jednak osiągnięty cel. Gdybyśmy grali w ładnym stylu, ale nie zdobyli mistrzostwa, to byłaby to ogromna porażka – odparł bramkarz.
Legia kupiła Malarza w lutym 2015 roku z GKS Bełchatów za 500 tys. zł. Miał pełnić rolę zmiennika Dusana Kuciaka. Wywalczył jednak miejsce w podstawowym składzie i wszystko wskazuje na to, że to się nie zmieni w nowym sezonie.
- Zawsze można sobie wyznaczyć kolejny cel. Moimi są ponowny awans do Ligi Mistrzów, obrona mistrzostwa i zdobycie Pucharu Polski. Jednak w dorobku nie mam jeszcze Superpucharu i bardzo mi zależy na tym trofeum. Najważniejsze jest zdrowie, jeśli ono będzie mi dopisywało, to sobie poradzę ze wszystkim – podsumował.
W piątek kończy się zgrupowanie Legii w Warce. 7 lipca mistrzowie Polski podejmą Arkę Gdynia w meczu o Superpuchar. W 2. rundzie kwalifikacji Champions League trafili na fiński zespół IFK Mariehamn. Pierwszy mecz na wyjeździe odbędzie się 12 lipca, a rewanż w Warszawie - 19 lipca. Pomiędzy tymi spotkaniami warszawska drużyna rozpocznie ligowy sezon wyjazdowym pojedynkiem z wracającym do ekstraklasy Górnikiem Zabrze (15 lipca).
Komentarze