Palanca: W Koronie mnie poniżali i upokarzali. Czułem się jak w więzieniu
W atmosferze skandalu pożegnał się z Koroną Kielce Miguel Palanca. Klub poinformował, że umowa Hiszpana została rozwiązana za porozumieniem stron, a powodem miało być spóźnienie 29-latka na jeden z treningów. On sam przyznaje jednak, że był poniżany i upokarzany przez nowego trenera kielczan.
- To zdarzyło się raz i z określonego powodu. Z racji meczu Euro U21 przesunięto trening z 17:00 na 16:00, ale zakomunikowano to tylko w języku polskim i niemieckim, a nie znam żadnego z nich. Myślałem, że zajęcia są o 16:30, nikt mi tego jasno nie przekazał – powiedział w rozmowie z ”Super Expressem” Hiszpan. To właśnie nie pojawienie się na treningu Korony spowodowało, że klub zdecydował się zrezygnować z usług 29-latka.
Ponadto Palanca miał bardzo napięte stosunki z nowym trenerem Korony, Gino Lettierim.
- Trener nieustannie mnie prowokował. No ale nadszedł ten dzień, to śniadanie. Zszedłem w klapkach, podobnie jak 5-6 innych graczy. Zaczynałem już jeść, kiedy Lettieri zaczął na mnie krzyczeć. Ale tak ostro, bez żadnego szacunku - dodał.
Nawet samo rozwiązanie umowy z Hiszpanem przebiegło w dość nieprzyjemnej atmosferze.
- Przez dwa tygodnie trzymali mnie w Kielcach bez możliwości treningów z drużyną i bez możliwości powrotu do Hiszpanii, do rodziny. Czułem się jak w więzieniu. Ostatecznie musiałem zrezygnować z ostatniej pensji i moich bonusów za wywalczenie piątego miejsca. Powiedzieli mojemu agentowi, że jeśli nie odpuszczę tych pieniędzy, to następny sezon spędzę w lesie, ćwicząc tam o 5 rano – zakończył Palanca.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze