Liga Światowa: Brazylia z szansą na dziesiąty triumf

Siatkówka
Liga Światowa: Brazylia z szansą na dziesiąty triumf
fot. Cyfrasport

Brazylia to najbardziej utytułowany zespół w Lidze Światowej siatkarzy. Od wtorku w turnieju finałowym przed własną publicznością w Kurytybie będzie walczyć o swój dziesiąty triumf w tych rozgrywkach. Apetyt na sukces mają też Serbowie i Francuzi.

28. edycja zapowiada się bardzo ciekawie, ale nie dla polskich kibiców. Biało-Czerwoni, którzy przystąpili w tym roku do rozgrywek pod wodzą nowego szkoleniowca Ferdinando De Giorgiego, zajęli dopiero ósme miejsce w tabeli. To był spory zawód, bo członkowie sztabu szkoleniowego, do którego należą także Piotr Gruszka i Oskar Kaczmarczyk powtarzali, że do Kurytyby bardzo chcieliby polecieć.

Biało-Czerwoni grali w najmocniejszym składzie, a i tak sobie nie poradzili. Najlepsi w fazie interkontynentalnej byli Francuzi, w szóstkę uzupełniają gospodarze Brazylijczycy, Serbowie, Rosjanie, Amerykanie i... Kanadyjczycy. I to właśnie oni są największym na razie zaskoczeniem obecnych rozgrywek. Prowadzeni przez byłego szkoleniowca Polaków Stephane'a Antigę, zrobili duży postęp i potrafią sprawić niespodziankę w każdym meczu.

Polacy, mistrzowie świata 2014, zmagania swoich kolegów będą obserwować ze Spały. W Ośrodku Przygotowań Olimpijskich mają się zameldować we wtorek wieczorem, a od środy rozpoczną przygotowania do mistrzostw Europy, które na przełomie sierpnia i we września odbędą się w Polsce.

Eksperci uważają, że faworytem Final Six są Brazylijczycy, którzy w ostatnich piętnastu latach tylko trzy razy nie znaleźli się na podium (2008 i 2015 w Rio de Janeiro oraz 2012 w Sofii), a siedmiokrotnie triumfowali. Tym razem rozpoczynają nową erę. Pod wodzą Renana Dal Zotto każdy z zawodników chce udowodnić swoją przydatność do drużyny. Pomagać powinna im także publiczność.

"Przez ostatni okres bardzo ciężko pracowaliśmy, by osiągnąć wymarzony przez nas rezultat. To byłoby coś niesamowitego, by przed własnymi kibicami sięgnąć po tytuł. Nigdy nie triumfowałem w Lidze Światowej i czekam na to, jak wszyscy" - powiedział atakujący Wallace De Souza.

Zawodnicy zapewniają, że zależy im na triumfie tym bardziej, że czekają na to od 2010 roku. Na pewno w drużynie zabraknie Felipe Fontelesa i Evandro Guerry. Obaj są kontuzjowani.

W najmocniejszym składzie powinni być za to Francuzi oraz Serbowie. Te dwie ekipy są wymieniane jako najgroźniejsze. "Trójkolorowi" w fazie interkontynentalnej przegrali tylko jeden z dziewięciu meczów. W znakomitej dyspozycji jest zwłaszcza Stephen Boyer. Atakujący zdobywał w każdym spotkaniu powyżej 18 punktów i ma być podporą drużyny także w Kurytybie.

Z kolei Serbowie mogą liczyć na Aleksandara Atanasijevica, którego brakowało przed rokiem, kiedy zespół odniósł historyczne zwycięstwo. Ekipa z Bałkanów mówi o powtórzeniu sukcesu, a trener Nikola Grbic ma do dyspozycji wszystkich najlepszych zawodników.

Jak zawsze nieobliczalni są Rosjanie. Oni z kolei mogą jeszcze otrzymać... karę. W przepisach FIVB jest bowiem wyraźnie napisane, że sześciu z 14 zawodników powołanych na Ligę Światową musiało grać w ostatniej mistrzowskiej imprezie zeszłego roku. W tym wypadku chodzi o igrzyska olimpijskie. "Sborna" jest jednak w całkowitej przebudowie. Było to widać także po wynikach, bo początek fazy interkontynentalnej Rosjanie mieli bardzo słaby. Z tygodnia na tydzień się rozkręcali i rzutem na taśmę awansowali na Final Six.

"Czarnym koniem" turnieju może być... Kanada. Zespół Antigi robi bardzo duże postępy i już wielokrotnie zaskoczył w tym sezonie rywali. Pokonał chociażby USA, Bułgarię czy Włochy.

W finałowej imprezie są też Amerykanie, którzy w każdym turnieju, gdzie gra toczy się o tytuł są bardzo groźni.

Rywalizacja rozpocznie się we wtorek 4 lipca. Do półfinałów, które odbędą się cztery dni później awansują dwie najlepsze ekipy z dwóch grup. Na 8 lipca (miejscowego czasu, w Polsce nad ranem w niedzielę) zaplanowano finał i mecz o trzecie miejsce.

Walka toczy się nie tylko o prestiżowe zwycięstwo, ale także spore pieniądze. Triumfator otrzyma milion dolarów, srebro warte jest połowę tego, a brąz 300 tys. dolarów. Przewidziane są także premie indywidualne dla najlepszych zawodników. Dla MVP turnieju przygotowano czek na kwotę 30 tys. dolarów, a na pozostałych wyróżnionych czeka po 10 tys.

 

Wszystkie mecze Final Six Ligi Światowej na sportowych antenach Polsatu.

KN, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie