Prezes Ruchu Chorzów: Walczymy o życie

Piłka nożna
Prezes Ruchu Chorzów: Walczymy o życie
fot. PAP

Działacze spadkowicza z piłkarskiej ekstraklasy Ruchu Chorzów porozumieli się z władzami miasta w kwestii zabezpieczeń pożyczki udzielonej rok wcześniej klubowi. „My po prostu walczymy o życie” – powiedział prezes i główny udziałowiec „Niebieskich” Janusz Paterman.

Umowa została przez gminę wypowiedziana tydzień wcześniej na skutek m.in. braku odpowiednich zabezpieczeń.

 

Samorząd Chorzowa wsparł Ruch 18-milionową pożyczką wiosną 2016, kiedy klub znalazł się w finansowych tarapatach. Jej zabezpieczeniem miały być m.in. pieniądze z praw telewizyjnych i transferów zawodników.

 

„Zarząd klubu zrozumiał nasze postępowanie i decyzje. Udało się pozyskać dodatkowe zabezpieczenia w postaci środków z tytuł transmisji. To oczywiście inne pieniądze niż te, które obowiązują w ekstraklasie” – wyjaśnił prezydent miasta Andrzej Kotala.

 

Podkreślił, że samorząd ma przygotowane 2 mln złotych na zakup kolejnego pakietu akcji Ruchu.

 

„Nie jesteśmy w konflikcie. Trzeba wypracować model pozwalający bezpiecznie dojść do celu, jakim jest powrót do ekstraklasy. Musi być szereg warunków spełnionych. Nad szczegółami będziemy jeszcze pracowali. Miasto wspiera nas jak może. My to rozumiemy. 8 milionów, jakie z kolegą wpompowaliśmy ostatnio w klub zamienimy na akcje” – zadeklarował Paterman, mający ponad 35 proc. udziałów w Ruchu.

 

Do samorządu należy 20 proc. akcji. Zdaniem Kotali sposobem na zmniejszenie zadłużenia klubu może być zamiana części wszystkich pożyczek na akcje.

 

Klub musi się też porozumieć z miastem w kwestii przypadającej na lipiec spłaty kolejnej raty. Tego rodzaju operacja będzie wymagała zgody nadzorcy sądowego, bowiem Ruch znajduje się w postępowaniu układowym.

 

Paterman przyznał, że nie obawia się o stronę sportową, mimo że na Ruchu ciąży zakaz transferowy do połowy sierpnia, a podopieczni trenera Krzysztofa Warzychy zaczną rozgrywki z pięcioma ujemnymi punktami.

 

„Jestem codziennie na zgrupowaniu w Rybniku. Testujemy 10 zawodników z różnych stron świata. Myślę, że z tej grupy wyłoni się trzech, czterech, którzy dołączą do składu” – ocenił prezes, szefujący „Niebieskim” od początku marca.

 

„Nie spodziewałem się takiego rozwoju wypadków. Problemów jest sporo, a ciągle wyskakuje coś nowego. Gdybyśmy ogłosili bankructwo i zaczynali - w najlepszym razie - od czwartek ligi, powrót do pierwszej mógłby zająć 10 lat. Popatrzmy na Polonię Warszawa czy Widzew Łódź. Dlatego takiego wariantu nie brałem pod uwagę. Walczymy o życie klubu. Jest szansa, że wrócimy do ekstraklasy, choć nie powiem kiedy” – podsumował Paterman.

 

W czerwcu "Niebiescy" spadli z ekstraklasy po raz czwarty w historii. Jeszcze zanim do tego doszło, Ruchowi została cofnięta ekstraklasowa licencja z powodu zaległości wobec piłkarzy. Po zakończeniu sezonu zasadniczego rozstał się w klubem trener Fornalik.

 

Sam zrezygnował z pracy i podkreślał, że zostawia zespół na miejscu "bezpiecznym". Zastąpił go ściągnięty z Grecji inny były gracz "Niebieskich" Krzysztof Warzycha, piłkarska ikona klubu, ale praktycznie bez trenerskiego doświadczenia.

 

Poprzednio chorzowianie spadli z najwyższej klasy rozgrywkowej w 2003 roku. Wrócili do niej po czterech latach.

 

Chorzowski klub rozpocznie sezon pierwszoligowy z pięcioma ujemnymi punktami na skutek naruszenia wymogów licencyjnych.

psl, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie